Rebelianci z Czadu otworzyli nowy front?
Ugrupowanie rebelianckie działające w
Czadzie oświadczyło, iż jego bojownicy zajęli jedno z
miast w odległym, saharyjskim regionie na północnym wschodzie
pustynnej republiki afrykańskiej w celu otwarcia nowego frontu
walki z rządem prezydenta Idrissa Deby'ego.
14.01.2007 | aktual.: 14.01.2007 05:50
Dziś rano dwie kolumny Sił Związku na rzecz Demokracji i Rozwoju (UFDD) przeprowadziły ataki (...) Zdołały wyprzeć siły rządowe i zająć miasto Ounianga Kebir - powiedział w stolicy Senegalu Dakarze rzecznik ugrupowania Makaila Nguebla, cytowany przez Reutera.
Radio francuskie zacytowało z kolei ministra informacji Czadu, który powiedział, że atak rebeliantów był zwykłą wycieczką i że napastnicy wycofali się zaraz potem w kierunku granicy Sudanu.
Ounianga Kebir leży na Saharze, na północno zachodnim krańcu Czadu, mniej więcej w równej odległości od granic Libii na północy i Sudanu na wschodzie. Wcześniejsze ataki rebeliantów dochodziły jedynie do miejscowości położonych bardziej na południe, w pobliżu granicy sudańskiej.
Po drugiej stronie tej granicy, w Sudanie, znajduje się rozległy, prawie dwa razy większy obszarowo od Polski, region Darfur, wstrząsany walkami i dotknięty największym obecnie na naszym globie kryzysem humanitarnym.
Mamy zamiar otworzyć kilka frontów (w Czadzie) w ramach strategii wojskowej, która ma na celu rozszerzenie konfliktu na całe terytorium, by rozciągnąć siły rządowe - powiedział rzecznik Nguebla w Dakarze, gdzie znajduje się jego siedziba.
Podał, powołując się na informacje uzyskane drogą telefoniczną od komendantów w terenie, że planują oni dalsze ataki w najbliższych dniach. Wg jego informacji, "dwie kolumny", które wkroczyły do Ounianga Kebiru liczyły w sumie ok. 80 żołnierzy.
Od miesięcy kilka ugrupowań rebelianckich w Czadzie prowadzi działania o niewielkiej intensywności w pustynnych, górzystych i porośniętych buszem regionach wschodniego Czadu, sporadycznie jedynie uderzając w cele położone bardziej na zachód.
Jednym z takich uderzeń był kwietniowy wypad na stolicę kraju Ndżamenę. Przeprowadzony zaledwie kilka tygodni przed wyborami prezydenckimi został odparty przez siły rządowe, dzięki czemu Deby mógł odnieść zwycięstwo wyborcze i rozpocząć kolejną kadencję. Rządzi on Czadem od 1990 roku, kiedy objął władzę, również w wyniku rewolty.
W końcu roku kampania obecnych rebeliantów nasiliła się ponownie i zdołali oni na krótko opanować kilka miejscowości na wschodzie kraju, wypierając siły prezydenta Deby'ego.
Deby oskarża Sudan o wspieranie i uzbrajanie rebeliantów czadyjskich, a także sudańskich oddziałów "Dżandżawidów", czyli arabskich "Jeźdźców". Wg niego, oddziały "Dżandżawidów" atakują ludność czarnoskórą zamieszkującą sudański Darfur, ale także przeprowadzają wypady na czadyjską stronę granicy.
Chartum odrzuca te oskarżenia i w rewanżu oskarża Czad o wspieranie antyrządowych powstańców w Darfurze, gdzie w ostatnich trzech latach w wyniku konfliktu etnicznego i politycznego zginęły dziesiątki tysięcy ludzi, a około 2 mln musiało opuścić swe siedziby.
Podobnie jak w przypadku wielu innych konfliktów współczesnej doby, w tle wydarzeń jest ropa naftowa. Czad jest jej producentem, a Darfur uważany jest za potencjalne zagłębie tego surowca, chciwie pożądanego przez wszystkie potęgi współczesnego świata.