Rebelianci na Haiti zapowiadają atak na stolicę
Przywódca haitańskich
rebeliantów, kontrolujących niemal połowę kraju, ostrzegł
mieszkańców Port-au-Prince przed atakiem swych oddziałów na
stolicę Haiti.
26.02.2004 | aktual.: 26.02.2004 09:46
"Wejdziemy do stolicy i pójdziemy prosto do pałacu prezydenckiego by aresztować Jean-Bertranda Aristide'a"- zapowiedział przywódca rebelii Guy Philippe. "To nastąpi już wkrótce" - dodał, doradzając ludziom by pozostali w domach. Ten sam Philippe kilka godzin wcześniej mówił, iż "chce dać szansę pokojowi" i domagał się ustąpienia Aristide'a z własnej woli.
Haitańska opozycja, która kontroluje już niemal całą północną część kraju, odrzuciła międzynarodowy plan rozwiązania kryzysu, popierany przez Stany Zjednoczone, i żąda dymisji prezydenta Jeana- Bertranda Aristide'a. Plan zawierał propozycję podziału władzy - utworzenia rządu lepiej reprezentującego scenę polityczną w kraju i pozostawienia Aristide'a na urzędzie prezydenta.
Z Haiti, gdzie trwająca od początku lutego rebelia kosztowała już życie ponad 60 osób, uciekają cudzoziemcy. Także sam osaczony prezydent Aristide w środę odesłał swoje dwie córki do Stanów Zjednoczonych.
Prezydent USA Geoerge W.Bush ostrzegł, że USA nie zamierzają przyjmować uchodźców z Haiti i będą ich odsyłać z powrotem na wyspę.
Jak podaje BBC na swych internetowych stronach, na ulicach Port-au-Prince od kilku dni grasują gangi a w mieście panuje bezprawie i chaos. Wiele sklepów zostało złupionych, palone są samochody zaparkowane na ulicach, budowane barykady z opon.
W czwartek sytuacja na Haiti ma być tematem posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ.