Reakcja na tekst WP. "To skrajna patologia"
Tekst reporterów WP poświęcony działalności rektora Uniwersytetu w Siedlcach wywołał gorącą dyskusję w sieci. Zareagowała już m.in. wiceminister nauki Karolina Zioło-Pużuk, zapowiadając zbadanie sprawy i wyciągnięcie konsekwencji. "To, co ujawnili dzisiaj Paweł Figurski i Patryk Słowik z Wirtualnej Polski to skrajna patologia" - stwierdził europoseł PiS Piotr Mueller.
Reporterzy Wirtualnej Polski Paweł Figurski i Patryk Słowik, w tekście "Ujawniamy. Próba korupcji i obrzydliwe SMS‑y rektora do podwładnych", opisali działania Mirosława Minkiny, rektora Uniwersytetu w Siedlcach. Ujawnili w nim dowody na to, że Minkina wysyłał do kobiet pracujących na uczelni wiadomości o charakterze seksualnym. Gdy mu je przedstawiliśmy, stwierdził, że były to żarty, a kobiety nie mają prawa czuć się urażone.
W materiale WP opublikowali również nagranie, na którym Minkina w zamian za poparcie w wyborach rektorskich oferuje jednemu z wykładowców dodatkowo płatne stanowisko oraz zatrudnienie jego żony. Zapytany, czy to nie korupcja, mówi, że przecież wszyscy tak robią.
"Skrajna patologia"
Tekst wywołał liczne komentarze w sieci.
"Właśnie na takie okoliczności były stworzone poniższe przepisy. Do ich użycia trzeba jednak odwagi ministra Marcina Kulaska" - napisał poseł PiS do PE, były wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Mueller, dołączając do wpisu na platformie X, zdjęcie z zapisami Ustawy o szkolnictwie wyższym, które umożliwiają ministrowi złożenie wniosku o odwołanie rektora, w przypadku "stwierdzenia naruszenia przez rektora przepisów prawa". "To, co ujawnili dzisiaj Paweł Figurski i Patryk Słowik z Wirtualnej Polski to skrajna patologia. Jednoznaczna reakcja ministra jest niezbędna. Liczę, że pracownicy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego już są w drodze do uczelni, żeby podjąć działania wynikające z DZIAŁU XIII 'Nadzór nad systemem szkolnictwa wyższego i nauki ustawy prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Skieruję też dzisiaj pismo do ministra z pytaniami o podjęte działania" - dodał.
"Z głębokim zaniepokojeniem zapoznałam się z opublikowanym w portalu Wirtualna Polska artykułem pt. 'Ujawniamy. Próba korupcji i obrzydliwe SMS-y rektora do podwładnych'. Chcę przede wszystkim przekazać wyrazy współczucia wszystkim ofiarom. Szczególnie tym, które ze strachu, o swoich doświadczeniach zdecydowały się mówić anonimowo. Jestem gotowa wysłuchać wszystkich i podkreślam, że ofiary mogą liczyć na wsparcie ze strony Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Nikt nie może być dodatkowo karany za to, czego doświadczył" - napisała wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.
- Chcę z całą mocą podkreślić, że sytuacje, o których piszą dziennikarze, nigdy nie powinny mieć miejsca, niezależnie od środowiska zawodowego i statusu ich uczestników. Kiedy dotyczą zaś osoby szczególnego zaufania publicznego - kierującego placówką naukową kształtującą kolejne pokolenia, uderzają ze szczególną mocą i budzą silny niepokój - dodała Karolina Zioło-Pużuk.
- Dziękuję dziennikarzom za nagłośnienie tej bulwersującej sprawy i pozostaję do dyspozycji wszystkich, którzy na polskich uczelniach spotykają się z zachowaniami, które urągają wszelkim standardom - dodała.
"To podpowiedź, dlaczego jesteśmy na końcu listy szanghajskiej"
"Rektor Minkina powinien teraz zatrudnić exdziekana Przastka. Dogadaliby się" - skomentował tekst reporterów WP poseł Janusz Cieszyński z PiS, przypominając skandal dotyczący byłego już dziekana Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW Daniela Przastka.
"Po 36 latach rządów neosarmacji polska akademia przypomina bardziej zorganizowaną grupę przestępczą niż świątynie nauki i wiedzy" - napisał Jan Śpiewak, warszawski aktywista miejski.
"Kolejne patologie kompromitujące ideę akademickiej samorządności. Klientelizm, rektor-erotoman i 'brudna wspólnota' w małym mieście, wzmocniona tylko bezmyślnie zaprojektowanymi zasadami wyboru organów uniwersytetu" - ocenił socjolog prof. Adam Gendźwił.
"No i kawy już dzisiaj nie trzeba. Ten tekst niezawodnych Kolegów wystarczająco podnosi ciśnienie. Koniecznie przeczytajcie jak wygląda folwark rektora na uniwersytecie w Siedlcach. Szok!" - skomentował sprawę reporter WP Michał Janczura.
"A wiecie, że w Siedlcach mają kierunek lekarski mimo dwukrotnej negatywnej oceny PKA? Nie ma kadry, nie ma infrastruktury, no ale pan rektor na pewno wybitnych lekarzy wykształci, z nienaganną formacją etyczną" - informuje na swoim profilu na platformie X działacz Zielonych Kacper Wiertelak-Makała.
"Prawa kobiet w wersji "rynek pracy w Polsce B". Najpierw skandal w Warszawie i także zadziwiająca ospałość rektora chroniącego dziekana, a teraz rektor molestujący pracownice. To taka podpowiedź, dlaczego jesteśmy na końcu listy szanghajskiej. Kto może, ucieka z polskich uczeln - oceniła dziennikarka "Rzeczpospolitej" Aleksandra Ptak-Iglewska. Przypomnijmy, że lista sznghajska, czyli ranking szanghajski (Academic Ranking of World Universities, ARWU) to zastawienie klasyfikujące i oceniające osiągnięcia badawcze uczelni wyższych z całego świata. Ocenia ona co roku 2,5 tys. uczelni wyższych na całym świecie. Na listę trafia 1000 najlepszych.
W ubiegłym roku na listę tę trafiło 8 polskich uczelni. Najwyższe miejsca spośród polskich uczelni zajęły Uniwersytet Jagielloński w Krakowie oraz Uniwersytet Warszawski, które uplasowały się w przedziale 401-500.
Trzecią najlepszą polską uczelnią jest Politechnika Gdańska, znajdująca się w przedziale 801-900.
W przedziale 901-1000 znalazły się natomiast Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie, Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, Politechnika Warszawska oraz Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich we Wrocławiu.