Polska"Razem możemy zwiększyć siłę przebicia na forum UE"

"Razem możemy zwiększyć siłę przebicia na forum UE"

Premier Donald Tusk ocenił, że jego spotkanie z szefem czeskiego rządu Petrem Neczasem potwierdza determinację, by Polska i Czechy prowadziły wspólną i solidarną politykę, która zwiększa siłę przebicia obu krajów na forum UE.

"Razem możemy zwiększyć siłę przebicia na forum UE"
Źródło zdjęć: © PAP

04.11.2010 | aktual.: 04.11.2010 14:34

Tusk na wspólnej z Neczasem konferencji prasowej podkreślał, że w czasach kryzysu Polska i Czechy poradziły sobie lepiej, niż większość państw UE. - Nasz region, Grupa Wyszehradzka, ale szczególnie Czechy i Polska, to znaki nadziei na mapie gospodarczej - powiedział Tusk. Premierzy ocenili, że relacje naszych państw są bardzo dobre, ponadstandardowe.

Zdaniem Tuska, współpraca Polski i Czech w ramach Grupy Wyszehradzkiej buduje dobrą reputację regionu, daje też szanse na realizację wielu ważnych celów w Unii.

Polski premier ocenił, że nawet jeśli nie wszystkie interesy Polski i Czech są zbieżne, to oba kraje potrafią "uzgadniać wspólne stanowisko i dzięki temu siła przebicia w UE nowych państw Unii, szczególnie Grupy Wyszehradzkiej, jest większa".

Tusk podkreślił, że w dobie kryzysu politycy, którzy reprezentują stabilne państwa i sami są traktowani jako odpowiedzialni i przewidywalni, są "w cenie". Jak podkreślił, na pewno do tej grupy polityków należy premier Czech.

Szef polskiego rządu powiedział też, że wiąże duże nadzieje z Czechami w perspektywie prezydencji Polski w UE w II połowie 2011 roku. Jak dodał, w tym okresie Czechy będą przewodniczyć pracom Grupy Wyszehradzkiej. - Oznacza to, że zbliżający się sezon polityczny w Europie, będzie stał pod znakiem Europy Środkowo-Wschodniej - podkreślił.

Zdaniem Tuska, państwa Grupy Wyszehradzkiej będą w przyszłym roku "dźwigały" większą niż do tej pory odpowiedzialność za całość spraw europejskich.

Tusk wyraził zadowolenie, że w wielu przypadkach stanowisko Warszawy i Pragi jest zbieżne, jak np. w kwestii przyszłego budżetu UE, czy skutków reformy emerytalnej. - Współpraca między nami zawsze pozwalała nam w ostatecznych rozgrywkach europejskich ustalać wspólne stanowisko. Cieszę się, że dzisiejsze spotkanie potwierdza taką naszą obopólną determinację, aby Czechy i Polska prowadziły wszędzie, gdzie to jest możliwe, wspólną i solidarną politykę - zaznaczył.

Czeski premier ocenił, że relacje polsko-czeskie są bardzo dobre. Wśród fundamentów współpracy wymienił m.in. wysoki poziom stabilności. Chwalił też współpracę Polski i Czech w ramach Grupy Wyszehradzkiej. - Premier Tusk na Radzie Europejskiej stara się wspierać nasze interesy, bardzo dobrze nam się koordynuje współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej - zaznaczył.

Neczas poinformował, że rozmawiał z Tuskiem m.in. o polityce spójności, przyszłym budżecie UE oraz ewentualnej zmianie Traktatu z Lizbony.

Szefowie rządów byli pytani właśnie o zmianę Traktatu. Tusk powiedział, że ewentualna zmiana Traktatu Lizbońskiego nie może być korzystna tylko dla kilku państw UE - bo wtedy nie zostanie wprowadzona w życie. Jak dodał, taka zmiana musi być "jednoznacznie pozytywna" dla całej Wspólnoty.

- Ewentualna zmiana - podkreślam słowo ewentualna zmiana w Traktacie Lizbońskim - musi być uzasadniona tak na 100% Nie może być zmianą, która służy jednemu, dwóm, czy pięciu państwom Unii, bo wtedy, najzwyczajniej w świecie, nie zyska akceptacji i nie zostanie wprowadzona w życie - podkreślił Tusk.

Zdaniem polskiego premiera, każda zmiana w traktacie musi być również niezwykle przemyślana i dobrze uargumentowana, ponieważ trzeba będzie umieć do niej przekonać parlamenty oraz instytucje życia publicznego w krajach członkowskich. Tusk zwrócił uwagę, że dyskusja na temat zmian dopiero się rozpoczyna i jej finału nikt nie zna. - Dzisiaj pewnie ani premier Czech, ani ja nie powiedzielibyśmy, że zmiana Traktatu jest pewna, gwarantowana - zaznaczył.

Z kolei Neczas zwrócił uwagę, że jeśli zmiana traktatu będzie oznaczała przesunięcie kompetencji z poziomu krajowego na europejski, to w Czechach będzie to oznaczało konieczność ogłoszenia referendum. Dodał, że będzie to musiało być także poprzedzone przyjęciem specjalnej ustawy konstytucyjnej.

Przywódcy UE zdecydowali podczas szczytu Unii w ubiegłym tygodniu, że do grudnia opracowane zostaną małe zmiany Traktatu z Lizbony. Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, do czasu kolejnego szczytu w grudniu, ma opracować propozycje "ograniczonych zmian traktatowych" - tak, by stworzyć podstawy prawne stałego antykryzysowego mechanizmu ratowania krajów strefy euro. Wszystko po to, by po kryzysie greckim bardziej skonsolidować strefę euro.

Premierzy Polski i Czech zostali też poproszeni przez dziennikarzy o ocenę raportu Banku Światowego "Doing Business 2011", w którym Polska awansowała o trzy pozycje, a Czechy o 19 pozycji - w kategorii przyjaznego państwa dla przedsiębiorców.

Neczas powiedział, że awans Czech w tym rankingu, to wynik reform z 2006 roku, które polepszyły warunki prowadzenia działalności gospodarczej, zmniejszyły obciążenia administracyjne i biurokratyczne. Jak dodał, w 2006 roku średni czas założenia firmy w Czechach wynosił 45 dni, a po przeprowadzeniu reform - maksymalnie 15 dni.

Tusk pogratulował Czechom dużego awansu w rankingu. Jak dodał, Czesi zrobili potrzebne reformy kilka lat temu, a Polska - dopiero w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Polski premier wyraził nadzieję, że awans Polski w kolejnych rankingach będzie dużo szybszy. - Jestem gotów przyjąć zakłady, że miejsce Polski w rankingu "Doing Business" w przyszłym roku będzie znacząco lepsze, nie w związku z tym, co zrobimy, tylko w związku z tym, co zrobiliśmy i co przyniesie efekty w terminie trochę odłożonym - zaznaczył polski premier.

Petr Neczas przebywa z jednodniową oficjalną wizytą w Warszawie. Planowane jest jeszcze jego spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)