"Ratunek dla serca" w Żorach
Żory będą pierwszym na Śląsku miastem, w
którym powstanie sieć defibrylatorów zainstalowanych w publicznych
miejscach - zapowiada "Polska Dziennik Zachodni".
10.12.2007 | aktual.: 10.12.2007 07:39
Ogólnie dostępne defibrylatory zainstalowano już w Trzebini i warszawskim metrze. Tymczasem na zachodzie Europy to norma. Chcielibyśmy, aby te urządzenia znalazły się w każdej dzielnicy miasta- mówi Wojciech Kałuża, radny miejski, współautor pomysłu.
Oprócz miejsc publicznych, w urządzenia wyposażone zostałyby radiowozy i straż pożarna. Realizacja żorskiego projektu "Ratunek dla serca" ma kosztować ponad 350 tysięcy złotych. Pieniądze miałyby pochodzić z budżetu miasta, ale nie tylko.
Zależy nam na tym, by defibrylatory były zainstalowane w żorskich centrach handlowych i większych zakładach pracy. Będziemy z ich przedstawicielami rozmawiać na ten temat - mówi Wojciech Kałuża. Im więcej firm będzie chciało wziąć udział w programie, tym lepiej - dodaje.
Defibrylator jest jedynym urządzeniem, które w przypadku zatrzymania akcji serca może przywrócić jego pracę, ale pomoc musi nadejść szybko - w 3 do 5 minut od momentu zatrzymania krążenia. Nie jest to skomplikowane urządzenie, z obsługą powinna poradzić sobie osoba, która ma podstawową wiedzę o pierwszej pomocy.
Zdaniem Zbigniewa Kołodziejskiego, instruktora Polskiej Rady Resuscytacji, pomysł jest bardzo dobry i potrzebny, ale niezbędne będą szkolenia w udzielaniu pierwszej pomocy. Musimy przeszkolić jak najwięcej mieszkańców, którzy będą umieli i nie będą się bali posługiwać się defibrylatorem - mówi. W pierwszym etapie ma zostać przeszkolonych pięćset osób, później kolejne - mówi Wojciech Kałuża.
Podobny system już działa w Trzebinii (woj. małopolskie). Zainstalowano tam 19 defibrylatorów i przeszkolono 500 osób. Miasto wydało na ten cel 55 tysięcy złotych. (PAP)