Ratownik otruł żonę lekiem do znieczulania?
Otrucie żony lekiem usypiającym zarzuciła Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie 38-letniemu ratownikowi medycznemu - poinformował zastępca prokuratora okręgowego w tym mieście Jaromir Rybczak. 34-letnia kobieta zmarła w grudniu 2008 r. w Rzeszowie.
31.01.2011 | aktual.: 31.01.2011 11:45
- Zlecone na początku śledztwa badania toksykologiczne wykazały, że przyczyną zgonu kobiety było ostre zatrucie ketaminą, lekiem usypiającym używanym w medycynie i weterynarii do znieczulenia przedoperacyjnego - powiedział Rybczak. Początkowo podejrzanemu przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci żony. - Jednak zgromadzone w ostatnim okresie dowody uzasadniły zmianę zarzutu na umyślne zabójstwo - wyjaśnił.
Według rzecznika podkarpackiej policji Pawła Międlara, mężczyzna, który powiadomił pogotowie ratunkowe o śmierci żony twierdził, że zmarła "niespodziewanie, w swoim łóżku".
- Już w trakcie pierwszych czynności wykonywanych przez policję i prokuratora pojawiło się sporo niejasności co do okoliczności jej śmierci, dlatego wszczęto w tej sprawie śledztwo - powiedział Międlar.
Wątpliwości rozwiali m.in. biegli z zakresu toksykologii leków i trucizn organicznych. Sąd Rejonowy w Rzeszowie zastosował wobec ratownika medycznego trzymiesięczny areszt tymczasowy.
Za zarzucone przestępstwo podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż osiem lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego więzienia.
NaSygnale.pl: Ojciec zatłukł na śmierć dwuletnią córeczkę?