Ratownik medyczny z Poznania ścigany listem gończym. Bił pacjentów
Policja opublikowała list gończy za 34-letnim Pawłem O. To ratownik medyczny z Poznania, który został skazany za posiadanie narkotyków i pobicie chorego. Ma też postawione zarzuty za pobicie kolejnego pacjenta i odmowę wysłania karetki do zatrutej narkotykami nastolatki.
10.04.2019 | aktual.: 10.04.2019 09:11
Jak przyznają policjanci, sprawa jest nietypowa. To chyba pierwszy ratownik medyczny ścigany listem gończym - podaje poznan.wyborcza.pl.
Paweł O. ma postawione zarzuty za pobicie pacjenta na oddziale ratunkowym poznańskiego Centrum Medycznego im. Jana Pawła II. Dramatyczne wydarzenia rozegrały się dwa lata temu. Pacjent został znaleziony pijany na ulicy. Karetka zawiozła go do szpitala. Gdy się obudził, miał pocięte ubrania, zginął mu też smartfon. Kiedy dopytywał się, co się stało, trzech ratowników zaczęło go bić i kopać. Wśród nich miał też być Paweł O. Bity mężczyzna stracił przytomność.
Prokuratura, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, chciała przesłuchać ratownika i postawić mu zarzuty, ale ten nie stawił się w wyznaczonym terminie. Zniknął, dlatego wydano za nim list gończy.
Czytaj także: Zginęli, bo próbowali uniknąć uszkodzeń
Po pijanemu pobił pacjenta
Kilka miesięcy wcześniej Paweł O. miał pobić innego chorego w tym samym szpitalu. Ofiarą był 26-letni Dawid, menedżer, który bawił się w klubie w centrum Poznania. Tańcząc, niefortunnie potknął się i uderzył w filar. Rozciął głowę i został zabrany do szpitala. Już po opatrzeniu go przez lekarza, czekał na korytarzu na wyniki prześwietlenia.
Był z nim kolega, w holu czekała też młoda dziewczyna ze złamaną ręką. Na oddział ratunkowy weszło kilka pijanych osób. Szukali lekarza, ale nie znaleźli go i wyszli. Wtedy ratownik Paweł O. wyszedł z dyżurki i podszedł do 26-letniego Dawida. Bił go pięściami po zabandażowanej głowie. Kolegę, który próbował go bronić, wyrzucił ze szpitala. Na miejscu pojawiła się policja. Świadkowie potwierdzili, że to O. bez powodu bił pacjenta. Badanie alkomatem wykazało, że ratownik miał prawie promil alkoholu w organizmie.
W trakcie procesu okazało się, że 34-letni Paweł był już karany. W 2009 r. dostał wyrok w zawieszeniu za posiadanie narkotyków.
Za pobicie 26-letniego Dawida, Paweł O. dostał karę pół roku więzienia bez zawieszenia oraz trzy lata zakazu wykonywania zawodu ratownika. Ratownik odwołał się i sąd zawiesił wykonanie kary więzienia na dwa lata. Został jednak utrzymany zakaz wykonywania zawodu.
Nastolatka zmarła
W trakcie sprawy sądowej, Paweł O. pracował jako dyspozytor w poznańskim pogotowiu. Wtedy doszło do dramatycznego wydarzenia. 14-letnia Nikola została poczęstowana przez kolegę skrętem. W drodze do domu dziewczyna wymiotowała i traciła przytomność.
Jej koleżanka wezwała pogotowie, ale dyspozytor odmówił wysłania karetki. Przyjechała dopiero po drugim wezwaniu. Nikola, która zażyła nieznany dopalacz, miała już ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie mózgu. Zmarła po tygodniu. Być może i w tej sprawie prokuratura postawi byłemu ratownikowi zarzuty. Śledczy czekają na opinię biegłych.
Policja opublikowała zdjęcie i rysopis 34-letniego byłego ratownika z Poznania. Można go znaleźć TUTAJ. Paweł O. jest wysoki, ma ok. 190 cm wzrostu, raczej szczupły (70-89 kg), ma krótkie włosy w kolorze ciemny blond, szeroko rozstawione oczy, średni nos, cienkie wargi, długie nogi i ramiona. Policja prosi o kontakt wszystkie osoby, które wiedzą, gdzie ukrywa się mężczyzna. Informacje można zgłaszać do Komendy Powiatowej Policji w Kołobrzegu, tel. (091) 821 80 01 lub e-mailem: dyzurnykwp@szczecin.policja.gov.pl.
Czytaj także: Prosił o pomoc, ratownik miał mu odmówić
Źródło: poznan.wyborcza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl