Ratownicy uratowali Polaków uwięzionych w jaskini w Austrii. "Żyją, mają objawy lekkiej hipotermii"
W piątek wieczorem ratownikom udało się uratować Polaków uwięzionych w jaskini Lamprechta na St. Martin koło Lofer w Austrii. Trzech polskich badaczy ma objawy lekkiej hipotermii, ale są w dobrym stanie i pod opieką medyków.
Akcja ratunkowa w jaskini Lamprechta trwała od czwartkowego wieczoru. Woda z gwałtownie topniejącego śniegu przedostała się do systemu tuneli, blokując drogę do wyjścia trzem Polakom.
W piątek wieczorem z uwięzionymi w jaskini Polakami udało się skontaktować 4-osobowej ekipie ratowników. Polacy znajdowali się ok. 400 metrów w głąb jaskini, ok. 20-30 minut spacerem od wyjścia. W jaskini odnotowano temperaturę ok. 4 st. C.
W piątek Polakom udało się pokonać trudną drogę i wyjść z jaskini. Są w dobrym stanie, choć z objawami hipotermii po dobie spędzonej pod ziemią.
"Polacy uwięzieni w jaskini byli w stanie opuścić ją dzisiaj około godz. 19., samodzielnie. Mają objawy hipotermii, ale są w dobrym stanie, pod opieką ratowników i medyków. Poziom wody w jaskini spadł w ciągu dnia tak bardzo, że udało im się pokonać zalane korytarze i wydostać na zewnątrz" – informuje portal MeinBezirk.
Początkowo obawiano się, że może upłynąć kilka dni, zanim poziom wody opadnie na tyle, aby trzej Polacy mogli opuścić jaskinię. Jak wyjaśnił szef operacyjny Salzburskiego Ratownictwa Jaskiniowego Gernot Salzmann, poziom wody opadał powoli, ale systematycznie.
"Poziom wody spadł na tyle, że Polakom udało się wypłynąć po tym, gdy dzięki pomocy ratowników się rozgrzali" – potwierdziła Monika Feichtner, szefowa Salzburskiej Służby Ratownictwa Jaskiniowego.
"Polacy byli profesjonalistami, przyzwyczajonymi do sytuacji ekstremalnych, znali jaskinię. Byli dobrze wyposażeni, ponadto w jaskini znajdują się nisze ratunkowe z kocami i sprzętem ratunkowym".
Do Polaków w piątek dotarli nurkowie z ratownictwa jaskiniowego. "Ich celem było przede wszystkim nawiązanie z kontaktu z Polakami i sprawdzenie, czy są w dobrym stanie. Udało się zapewnić uwięzionym dodatkowy prowiant i rozgrzać ich" – dodaje Salzmann. W drodze do wyjścia musieli pokonać ok. 20-metrowy korytarz, zalany wodą na wysokość 1,5-3 metrów.