Ratował kolegę, utonął w winie
Nieprawdopodobna tragedia. 47-letni Włoch wpadł do kadzi z winem i utonął. Próbował ratować kolegę, który zatruł się gazami powstającymi w procesie fermentacji.
Jak podaje "The Telegraph", tragiczny wypadek miał miejsce w czwartek, 14 sierpnia, w winnicy na obrzeżach Treviso w północno-wschodnich Włoszech. 47-letni Marco Bettolini pracował tego dnia razem ze swoim kolegą, 31-letnim Alberto Pinem - zajmowali się konserwacją autoklawu. Kiedy Pin podszedł do jednego ze zbiorników, aby sprawdzić krany, zakręciło mu się w głowie od oparów, które wydzielały się podczas procesu fermentacji. Marco próbował pomóc koledze i uchronić go przed wpadnięciem do kadzi, ale nagle i jemu zakręciło się w głowie. 47-latek stracił równowagę, runął z wysokości kilku metrów do autoklawu z winem i utonął.
Winnica żegna zmarłego pracownika
31-latek został zabrany helikopterem lotniczego pogotowia ratunkowego do szpitala. Jest w śpiączce farmakologicznej. 47-letni Marco, który ruszył mu na ratunek, zmarł w tragicznych okolicznościach. Mężczyzna pracował w winnicy od 2018 roku, jej właściciele i pozostali pracownicy są w szoku po tym, co się stało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Przepełnia nas smutek. Obaj byli dla nas jak bracia. Myślami jesteśmy z ich rodzinami - mówią w rozmowie z mediami właściciele winnicy, rodzina Cecchetto.
Kondolencje pogrążonym w rozpaczy rodzinom złożył też prezydent regionu Wenecji Euganejskiej, Luca Zaia. W sprawie wypadku w winnicy wszczęte ma zostać dochodzenie. - Marco był wspaniałym pracownikiem i wyjątkowo szczodrym człowiek - wspominają 47-latka współpracownicy.
Źródło: "Tribuna di Treviso", "La Repubblica"