Raport z prac zespołu smoleńskiego dostępny w internecie
Najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. były eksplozje, które zniszczyły samolot w powietrzu - taką tezę zawiera raport z prac parlamentarnego zespołu smoleńskiego, który jest dostępny w internecie. Dokument "28 miesięcy po Smoleńsku" stanowi rozszerzoną wersję raportu zaprezentowanego przez szefa zespołu Antoniego Macierewicza (PiS) 10 sierpnia.
W raporcie, opublikowanym na stronie internetowej zespołu, podkreślono, że "najbardziej prawdopodobną przyczyną tragedii były eksplozje, które zniszczyły samolot w powietrzu". Oznacza to - jak napisano w dokumencie - że "bezpośrednią odpowiedzialność za tragedię ponoszą nie piloci i warunki atmosferyczne, ale wciąż nieustalone 'osoby trzecie'".
Według autorów opracowania zespół parlamentarny "udowodnił niezgodność z prawdą głównych tez rosyjskiego raportu MAK" dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Jak zaznaczono, tezy te, dotyczące przebiegu i przyczyn katastrofy, zostały powtórzone w raporcie Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, czyli tzw. komisji Jerzego Millera.
Do katastrofy smoleńskiej "doszło na skutek eksplozji"
Zgodnie z ustaleniami zespołu do katastrofy smoleńskiej "doszło na skutek eksplozji na pokładzie samolotu w trakcie manewru odchodzenia na drugi krąg i odlotu znad lotniska Siewiernyj w Smoleńsku". W raporcie podkreślono, że w trakcie organizowania wizyty Lecha Kaczyńskiego i podczas lotu do Smoleńska doszło ze strony premiera Donalda Tuska, konstytucyjnych ministrów, organów administracji rządowej oraz innych instytucji do "bezprawnych działań na szkodę głowy państwa i interesu RP w porozumieniu z przedstawicielami władz Federacji Rosyjskiej".
Ponadto, jak napisano, prace zespołu wykazały, że po katastrofie z 10 kwietnia 2010 r. m.in. ze strony marszałka sejmu i organów prokuratury doszło "do bezprawnych działań na szkodę interesu RP, nierzadko sprzecznych z Konstytucją RP, a mających na celu ukrycie prawdziwego przebiegu katastrofy w Smoleńsku, jej sprawców i osób z nimi współdziałających".
W raporcie zespołu jest też mowa o tym, że "premier Donald Tusk prowadził grę z Władimirem Putinem przeciwko prezydentowi RP" w sprawie jego wizyty w Katyniu. Ponadto, jak oceniono, rząd Tuska "nie zapewnił prezydentowi RP właściwej ochrony kontrwywiadowczej".
Samolot rozpadał się w powietrzu
Prace zespołu, według autorów raportu, wykazały ponadto, że samolot Tu-154M z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie nie uderzył w brzozę i nie złamał o nią skrzydła, a rozpadał się w powietrzu przed uderzeniem w ziemię.
W raporcie podkreślono, że po katastrofie rząd Tuska "odrzucił pomoc ekspertów z NATO, UE oraz z Polski", a także "zgodził się na rosyjski dyktat w sprawie wyjaśniania katastrofy".
Według autorów raportu po katastrofie ze strony rządu Donalda Tuska, ówczesnego marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego i organów prokuratury "doszło do działań na szkodę państwa polegających m.in. na bezprawnym przyjęciu za podstawę wyjaśniania katastrofy załącznika 13. do Konwencji Chicagowskiej".
W dokumencie jest mowa o "świadomym współdziałaniu przedstawicieli rządu premiera Tuska z władzami Federacji Rosyjskiej na szkodę polskiego śledztwa i w celu uniemożliwienia dojścia do prawdy".
"MSZ świadomie współdziałało ze stroną rosyjską"
Ponadto - napisano w raporcie - "przedstawiciele rządu ponoszą odpowiedzialność za brak odpowiedniej reakcji na rosyjską kampanię oczerniającą ofiary katastrofy".
W dokumencie jest też mowa o tym, że "MSZ świadomie współdziałało ze stroną rosyjską w takim organizowaniu wizyty Prezydenta RP, by była ona gorzej przygotowana i gorzej zabezpieczona niż spotkanie premiera D. Tuska z W. Putinem". Jak oceniono, rząd Tuska ukrywał przed prezydentem i Kancelarią Prezydenta "istotne informacje dotyczące przygotowań do wizyt lub opóźniał ich przekazanie".
Przedstawiając miesiąc temu wstępną wersję raportu Antoni Macierewicz mówił o "współdziałaniu rządu Donalda Tuska z administracją rosyjską przeciwko prezydentowi". "Kulminacyjnym punktem tego współdziałania było rozdzielenie wizyt i bez tego ciągu wydarzeń do tej tragedii by nie doszło" - ocenił polityk PiS.
7 kwietnia 2010 r. wizytę w Katyniu złożył premier Donald Tusk, na 10 kwietnia zaplanowano wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w ramach obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. 10 kwietnia 2010 r. w okolicy lotniska w Smoleńsku samolot Tu-154M uległ katastrofie, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent. Premier mówił wielokrotnie, że projekt wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu w 2010 r. pojawił się już po ustaleniu spotkania premierów Polski i Rosji w tym miejscu. Podkreślał, że teza o celowym rozdzieleniu wizyt przez rząd jest kłamstwem.