PolskaRaport ws. śmierci Polaka - winny rząd Tuska

Raport ws. śmierci Polaka - winny rząd Tuska

Piotr Stańczak nie stał się ofiarą skutecznej taktyki zastosowanej przez porywaczy, ale ofiarą nieskutecznych działań Rządu RP - napisał BBN w analizie w sprawie zamordowania geologa w Pakistanie. Według autorów raportu brak skutecznej polityki dyplomatycznej i koordynacji działań świadczy o odpowiedzialności politycznej szefa MSZ Radosława Sikorskiego. - To polityczna gra przed wyborami do Parlamentu Europejskiego - uważa Sikorski.

Raport ws. śmierci Polaka - winny rząd Tuska
Źródło zdjęć: © AFP

03.06.2009 | aktual.: 03.06.2009 14:37

42-letni Piotr Stańczak został 28 września 2008 roku porwany przez terrorystów, najprawdopodobniej z ugrupowania Tehrik-i-Taliban w Pakistanie. W zamian za jego uwolnienie porywacze domagali się zwolnienia z więzień swoich towarzyszy. Wobec niespełnienia tych żądań przez pakistańskie władze 7 lutego 2009 r. terroryści ogłosili, że Polak został zabity. Ciało Stańczaka przewieziono do kraju w kwietniu. Pogrzeb odbył się na początku maja w Krośnie.

"Zabrakło skutecznej polityki dyplomatycznej"

BBN stawia w raporcie długą listę pytań w sprawie działań podejmowanych w związku z jego uprowadzeniem i śmiercią. Dotyczą one m.in. tego, czy rząd podjął nieoficjalne negocjacje, np. za pośrednictwem polityków mających kontakty z talibami oraz czemu miała służyć publiczna wypowiedź premiera, iż polski rząd nie zapłaci nikomu okupu.

Biuro chce wiedzieć kto koordynował działania MSZ i służb specjalnych oraz kto podejmował decyzje - zespół w MSZ, Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego (RZZK) czy też premier.

BBN pyta też m.in. o to jakie działania podjął rząd w związku z informacjami, iż armia pakistańska rozpoczęła działania ofensywne w rejonie potencjalnego miejsca przetrzymywania Stańczaka. Biuro chce wiedzieć również, czy analizowano problem zlikwidowania w 2008 r. polskiego konsulatu w Karaczi choćby w aspekcie potrzeby odnowienia relacji osobistych, jakie przedstawiciele konsulatu utrzymywali ze środowiskiem lokalnym.

W ocenie BBN, podczas działań koordynacyjnych i dyplomatycznych ws. Stańczaka nie uwzględniono aspektów kultury rodowo-plemiennej porywaczy, co stwarzało wrażenie lekceważenia ich żądań i tym samym z góry osłabiało szanse na uwolnienie Polaka.

Według Biura władze w Islamabadzie, pomimo różnych zapewnień, w praktyce nie traktowały sprawy Stańczaka w sposób adekwatny do oczekiwań polskiego rządu.

BBN podnosi, że brak było jednego ośrodka koordynującego i decyzyjnego w sprawie uwolnienia Polaka.

BBN twierdzi, że w wielu miejscach raportu MSZ pojawiają się socjotechniczne sformułowania mające na celu nadanie odpowiedniej powagi działaniom rządowym, podczas gdy w praktyce pozycja negocjacyjna polskich dyplomatów była bardzo słaba.

W dokumencie wskazano, że przywołana w raporcie MSZ statystyka porwań jest niejasna i tworzy wrażenie, że egzekucje obcokrajowców porwanych na tle politycznym nie są odosobnionym przypadkiem. Tymczasem - jak podnosi BBN - należy odróżnić porwania o charakterze politycznym (np. porwanie Piotra Stańczaka) od uprowadzeń na tle rabunkowym, wewnętrznych i międzyplemiennych rozliczeń.

Według BBN, prokuratura powinna rozszerzyć kwalifikację prawną o zagadnienia odpowiedzialności za śmierć Polaka i wyjaśniać czy, a jeżeli tak, to jacy urzędnicy nie dopełnili obowiązków.

W podsumowaniu analizy napisano m.in., że "brak skutecznej polityki dyplomatycznej (negocjacji ze stroną pakistańską), brak skutecznej koordynacji i strategii działań na szczeblu Rządu RP, brak uwzględnienia realiów kultury rodowo-plemiennej porywaczy przejawiającej się m.in. w dopuszczeniu do wypowiedzi premiera z 6 lutego 2009 r. w sprawie okupu dla porywaczy, świadczą ewidentnie o odpowiedzialności politycznej Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego".

14-stronicowy materiał BBN w całości jest jawny, przygotowano go w oparciu o opublikowany w maju raport MSZ, wypowiedzi polityków oraz krajowe i zagraniczne doniesienia medialne. Jak napisano, szereg wątpliwości nasunęły też rozmowy kuluarowe polityków, wypowiedzi przedstawicieli nauki, oficjalne publikacje na temat problemów wewnętrznych Pakistanu oraz metod działania plemion na pograniczu pakistańsko-afgańskim. "To brak dobrego smaku"

- Wychodzenie z takimi oszczerstwami świadczy tylko o braku dobrego smaku, kogoś kto sprawuje ważny urząd państwowy - powiedział Radosław Sikorski.

Zdaniem ministra analiza BBN jest niewątpliwe elementem kampanii wyborczej. Sikorski zwrócił przy tym uwagę, że ukazała się ona kilka dni przed wyborami do PE, gdy tymczasem raport w sprawie porwania i zabójstwa Polaka został przygotowany miesiące temu.

Szefa MSZ uważa, że rząd zrobił wszystko co w jego mocy, aby uwolnić polskiego geologa. - Zarówno nasze służby, jak i służby sojusznicze, bardzo intensywnie pracowały nad tą sprawą - mówił minister.

Sikorski przypomniał, że w tej sprawie listy do władz pakistańskich pisali zarówno premier, jak i prezydent. - Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że prezydent napisał pismo, a ono nie odniosło skutku - stwierdził szef MSZ.

Odniósł się również do oskarżeń zawartych w analizie BBN pod adresem premiera Donalda Tuska. BBN w analizie pyta m.in. czemu miała służyć publiczna wypowiedź premiera, iż polski rząd nie zapłaci nikomu okupu.

- Gdyby premier odpowiedział odwrotnie, że jesteśmy chętni do płacenia okupów to byłoby wysłanie informacji do wszystkich terrorystów, że warto polować na Polaków, bo polski rząd płaci okupy - zwrócił uwagę Sikorski.

- Papier jest cierpliwy, Aleksander Szczygło może pisać co mu się podoba. Jak rozumiem analiza nie podaje żadnych nowych informacji. Szef BBN po prostu napisał koreferat do państwowego dokumentu, jakim jest raport Ministerstwa Spraw Zagranicznych i służb wywiadowczych - dodał Sikorski.

Polski geolog Piotr Stańczak został porwany w północnym Pakistanie we wrześniu 2008 r. Był przetrzymywany przez kilka miesięcy i ostatecznie został zamordowany w lutym 2009.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (961)