Raport ws. maltretowania Irakijczyków obciąża Rumsfelda
Najwyżsi rangą cywilni i wojskowi przedstawiciele amerykańskiego Departamentu (ministerstwa) Obrony ponoszą część odpowiedzialności za powstanie warunków, w których mogło dojść do skandalu z maltretowaniem więźniów w Iraku - głosi raport komisji, powołanej przez szefa tego resortu Donalda Rumsfelda celem zbadania tej sprawy i przedstawienia zaleceń.
24.08.2004 | aktual.: 24.08.2004 18:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na czele komisji stał James Schlesinger, były minister obrony. Szczegóły raportu mają zostać przedstawione jeszcze we wtorek na konferencji prasowej w Pentagonie.
Associated Press pisze, powołując się na "osobę zaznajomioną z raportem", że w dokumencie tym pośrednio obciąża się winą Donalda Rumsfelda oraz generała Richarda Myersa, przewodniczącego kolegium szefów sztabów. Raport głosi podobno, że osoby odpowiedzialne za wojskowy system więziennictwa w Iraku działały w warunkach niejasnej polityki w kwestii dopuszczalnych metod przesłuchań.
Komisja Schlesingera nie znalazła żadnych dowodów na to, by Rumsfeld, czy Myers osobiście nakazywali maltretowanie więźniów bądź zachęcali do tego.
Wtorkowy "New York Times", który również dotarł do raportu, informuje, że w dokumencie tym Rumsfelda nie wymienia się wprawdzie z nazwiska, ale jemu i jego cywilnym i wojskowym współpracownikom zarzuca się niedostateczny nadzór i wydawanie dezorientujących zarządzeń w sprawie metod przesłuchań w Guantanamo, w Afganistanie i w Iraku.