Raport: rosną tajne wpływy Rosji w pięciu krajach Europy Środkowej i Wschodniej
• Rosja próbuje zdestabilizować sytuację w pięciu krajach Europy Środkowej i Wschodniej - alarmuje amerykańsko-bułgarski raport
• Na celowniku Moskwy znalazły się Bułgaria, Łotwa, Serbia, Słowacja i Węgry
• Kreml nasilił nieoficjalne działania w gospodarce i polityce tych krajów
• Celem tych działań jest zdyskredytowanie zachodniego modelu demokracji i podkopanie transatlantyckich więzi
13.10.2016 | aktual.: 13.10.2016 14:42
Rosja nasiliła nieoficjalne działania w gospodarce i polityce, by móc wpływać na rządy Bułgarii, Łotwy, Serbii, Słowacji i Węgier, zdyskredytować zachodni model liberalnej demokracji i podkopać transatlantyckie więzi - ostrzega raport "Podręcznik Kremla. Zrozumieć rosyjskie wpływy w Europie środkowej i Wschodniej", przygotowany przez ekspertów amerykańskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) oraz bułgarskiego Centrum Badań nad Demokracją.
W celu zdobycia wpływu na rządy tych państw Moskwa pozyskuje do współpracy prorosyjskich polityków, próbuje wywalczyć dominującą pozycję na rynku energetycznym i w innych sektorach gospodarki oraz stara się udaremniać antykorupcyjne inicjatywy - podkreślono w publikacji.
"W niektórych krajach rosyjskie wpływy stały się tak wszechobecne, że zagrażają stabilności tych państw, ich prozachodniej orientacji i stabilności euroatlantyckiej" - napisano w raporcie.
Wśród metod stosowanych przez Moskwę w celu zwiększenia wpływów w Europie Środkowej i Wschodniej dokument wymienia wielkie projekty, takie jak opiewający na 12,2 mld euro kontrakt, przyznany Rosji w oparciu o niejasne warunki, na budowę dwóch reaktorów atomowych na Węgrzech, oraz finansowanie prorosyjskich biznesmenów, którzy po zdobyciu politycznych stanowisk chronią interesy Moskwy.
W Bułgarii rosyjski udział w gospodarce jest tak silny - w latach 2005-2014 stanowił równowartość 22 proc. PKB - że "krajowi grozi zawłaszczenie pod wpływem Rosji".
Autorzy raportu proponują działania w odpowiedzi na zakulisowe postępowanie Moskwy, w tym ściślejszą kontrolę nielegalnych przepływów pieniężnych oraz rewizję amerykańskich programów pomocowych w celu wzmocnienia rządów i walki z rosyjskimi wpływami.
Publikacja raportu następuje w czasie, gdy w Waszyngtonie trwa bezprecedensowa debata o tym, czy Rosja próbuje wpływać na wynik listopadowych wyborów prezydenckich w USA poprzez ataki hakerskie i publikację maili ze sztabu kandydatki Demokratów na prezydenta, Hillary Clinton - zauważa Reuters.
Sztab byłej sekretarz stanu zarzucił Moskwie, że pomaga jej rywalowi, Republikaninowi Donaldowi Trumpowi, a kilka dni temu administracja USA po raz pierwszy oficjalnie oskarżyła Rosję o ataki hakerskie na instytucje Partii Demokratycznej. Rosyjski prezydent Władimir Putin w środę odrzucił oskarżenia o próby ingerowania w przebieg wyborów w USA.
Jak pisze Reuters, przedstawiciele władz amerykańskich zgadzają się z wnioskami płynącymi z raportu co do zaangażowania Rosji w Europie Wschodniej. - Rosjanie podejmują działania mające na celu odzyskanie strefy wpływów w Europie Wschodniej, którą zdaniem Putina Moskwa niesłusznie utraciła, a także podkopanie NATO i UE i ich demokratycznych podstaw - powiedział cytowany przez agencję urzędnik, od lat analizujący politykę Rosji.
Wśród wrogich działań podejmowanych przez Rosję wymienił on łapówki, propagandę, dezinformację, zamachy na krytyków Kremla podejmowane w kraju i zagranicą oraz wykorzystywanie internetu do dyskredytowania przeciwników i osłabiania zachodnich instytucji.
To nie pierwszy raport, który w tym roku zwraca uwagę na działania podejmowane przez Rosję w Europie Środkowej i Wschodniej - przypomina Reuters. "Rosja otworzyła w Europie nowy front polityczny, popierając skrajną prawicę przeciw liberalnej Unii Europejskiej" - alarmował w lutym ośrodek analitycznych brytyjskich sił zbrojnych, Centre for Historical Analysis and Conflict Research. Jego eksperci podkreślali, że niektóre rządy, np. na Węgrzech i w Grecji, "otwarcie sympatyzują" z Putinem, przez co "w Europie Zachodniej i Środkowej istnieje 'piąta kolumna', osłabiająca naszą odpowiedź na rosyjską agresję".