Polska"Raport Pitery nie jest zemstą na CBA"

"Raport Pitery nie jest zemstą na CBA"

Raport Julii Pitery na temat działalności CBA jest dostępny dla dziennikarzy. Jako pierwsi z dokumentem zapoznali się dziennikarze TVP Info. Pełnomocnik rządu do walki z korupcją stwierdza w raporcie, że CBA rozpoczęło działalność "bez kluczowych aktów wykonawczych i bez osób znających pragmatykę służb specjalnych".

"Raport Pitery nie jest zemstą na CBA"
Źródło zdjęć: © WP.PL

Według Julii Pitery, trzeba odpowiedzieć na pytanie czy było to wynikiem niedbalstwa czy też działaniem zamierzonym, które pozwoliło na uznaniowość i dostosowanie środków do założonego z góry celu. Minister Pitera stawia szereg pytań, na które - jej zdaniem - powinna odpowiedzieć sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Tylko 40 z 51 stron raportu stanowi część jawną, gdyż pozostałe wątki dotyczą śledztw prokuratorskich.

Komentując treść raportu, poseł Paweł Graś z PO powiedział, że nie powstanie kolejna specjalna komisja śledcza badająca wątki raportu o CBA. Graś tłumaczy, że odtajniona przez premiera część raportu porządkuje i dogłębnie omawia wszystkie informacje dotyczące najbardziej spektakularnych akcji, w tym analizy sprawy posłanki PO Beaty Sawickiej. Mimo to, jego zdaniem, raport dowodzi, że część działań CBA była inspirowana dla celów politycznych. Paweł Graś jako przykład podaje konferencję po zatrzymaniu posłanki Sawickiej, podczas której jako dowód przeciwko niej podano jedno zdanie z wielogodzinnego materiału dowodowego. Zdaniem posła miało to na celu zdyskredytowanie Platformy na tydzień przed wyborami. Poseł Graś podkreśla, że raport Pitery nie jest zemstą na CBA ani na jego szefie Mariuszu Kamińskim za jej dotychczasowe działania.

Poseł PiS Antoni Macierewicz uważa natomiast, że dokument Julii Pitery o CBA świadczy o braku profesjonalizmu autorki. Zdaniem Antoniego Macierewicza, w raporcie brak merytorycznego uzasadnienia dla ataków, które Platforma Obywatelska formułowała przeciwko CBA. Poseł PiS uważa, większość raportu to propagandowe, nieudokumentowane tezy o polityczności Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Według Macierewicza, informacje o nieprawidłowościach związanych z organizacją CBA za każdym razem opierają się na jednym świadku lub dowodzie. To, w jego opinii, świadczy o braku profesjonalizmu i doświadczenia. Zdaniem posła raport o CBA był "politycznym zamówieniem", a nie wynikiem profesjonalnej pracy.

W ubiegłym tygodniu premier poinformował w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że wydał polecenie odtajnienia raportu Julii Pitery. Donald Tusk ocenił dokument jako "dość rzetelny, ale nie odkrywczy".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)