Raport Bliksa - porażką USA
Porażką Stanów Zjednoczonych było- według komentatorów - piątkowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, gdyż nie przyniosło żadnych nowych argumentów uzasadniających konieczność zaatakowania Iraku.
Szef inspektorów rozbrojeniowych Hans Blix podkreślił na forum Rady Bezpieczeństwa lepszą współpracę ze strony władz w Bagdadzie i dał do zrozumienia, że jest szansa na uzyskanie odpowiedzi na zaległe pytania w związku irackim programem zbrojeniowym.
Inspektorzy rozbrojeniowi zakwestionowali również dowody na to, że Irak przemieszcza broń masowego rażenia przed inspekcjami, które amerykański sekretarz stanu Colin Powell przedstawił Radzie Bezpieczeństwa 5 lutego.
W czasie swojej prezentacji Colin Powell pokazywał wówczas zdjęcia satelitarne ciężarówek, które miały przewozić broń masowej zagłady. Hans Blix powiedział, że te zdjęcia o niczym nie świadczą, gdyż mogą one przedstawiać ciężarówki przewożące broń konwencjonalną.
Zdecydowana większość członków Rady Bezpieczeństwa opowiedziała się w piątek - wbrew amerykańskiemu stanowisku - za pokojowym rozwiązaniem konfliktu i przedłużeniem inspekcji. Tym samym okazało się, że osobiste zaangażowanie prezydenta George'a Busha w przekonywanie takich krajów jak Chile, Gwinea czy Angola do poparcia interwencji zbrojnej w Iraku, nie przyniosło skutku.
Po stronie amerykańskiej opowiedziały się jedynie Hiszpania i Wielka Brytania. Jednak nawet brytyjski premier minister spraw zagranicznych Jack Straw oświadczył, że ma nadzieje na pokojowe rozwiązanie problemu.
Znaczące - według komentatorów - były również brawa, które otrzymali po swoich wystąpieniach w Radzie Bezpieczeństwa minister spraw zagranicznych Francji Dominique de Villepin i minister spraw zagranicznych Rosji Igor Iwanow.
Po przemówieniu Colina Powella panowała cisza. W swoim wystąpieniu amerykański sekretarz stanu nie groził nawet Irakowi i nie atakował zwolenników przedłużenia inspekcji, lecz jedynie apelował o poparcie ataku na Irak.(an)