Ranni w wybuchu w Świdniku. To nie był gaz
Eksplozja, a później pożar, w którym ranne zostały dwie osoby. Policja wyjaśnia, co stało się po południu w mieszkaniu w Świdniku w woj. lubelskim. Służby wstępnie wykluczyły, aby był to wybuch gazu.
Ranni to 27-letnia kobieta i o dwa lata starszy mężczyzna. Oboje trafili do szpitala - ich stan lekarze określają jako bardzo poważny.
Kiedy strażacy dojechali na miejsce, pożar na parterze bloku przy ul. Hallera został już opanowany gaśnicami przez sąsiadów.
- Mężczyzna mimo obrażeń zdołał sam wyjść z mieszkania przez balkon, kobietę wynieśli ratownicy. Na czas akcji straży pożarnej ewakuowano siedmiu lokatorów z innych mieszkań - mówi Wirtualnej Polsce mł. asp. Elwira Domaradzka z policji w Świdniku.
Mężczyzna miał rany na szyi. - Nie wiemy, czy powstały podczas wybuchu czy wcześniej. Siła eksplozji była bardzo duża - szyby powypadały z okien mieszkania po obu stronach budynku - wyjaśnia rzeczniczka.
Co się stało?
Przyczyny wybuchu nie są jeszcze znane. Pracownicy pogotowia gazowego stwierdzili, że instalacja jest sprawna i nie doszło do jej rozszczelnienia.
Na miejscu pracuje biegły z zakresu pożarnictwa.
- Wybuchła jakaś substancja, ale nie wiemy, jak i czy był to wypadek czy celowe działanie. Rannych nie można jeszcze przesłuchać - mówi nam policjantka.
Inspektorzy budowlani uznali, że eksplozja i pożar nie uszkodził konstrukcji bloku. Wszyscy mieszkańcy spędzą noc w domach.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl