Ranni turyści w Boliwii: jest naprawdę ciężko
Bez tłumacza, bez informacji o stanie zdrowia i o możliwości powrotu do kraju - tak wygląda sytuacja czworga Polaków w szpitalu w boliwijskim Santa Cruz - informuje RMF FM. Trafili tam po wypadku jeepa podczas wycieczki w górach. Z informacji polskiego MSZ-u wynika, że jeszcze dziś dwie osoby będą mogły opuścić szpital. Dwie ciężej ranne wyjdą z niego dopiero za trzy dni.
27.11.2010 | aktual.: 27.11.2010 19:08
Najciężej ranna kobieta ma połamane żebra, podejrzenie przebicia płuca i zmiażdżone dwa kręgi. Mężczyzna, który jest lżej ranny miał być już operowany, ale operację odwołano. Jak mówi jedna z Polek, nie wiadomo, co dalej planują lekarze. - Lekarz był rano na pięć minut i po prostu nas zostawili. Dali nam przeciwbólowe i kazali leżeć - tłumaczyła.
Polka skarży się też, że konsul, który do nich dotarł, nie jest w stanie załatwić żadnego tłumacza. Polski konsul nie był też w stanie udzielić rannym Polakom informacji, czy i kiedy zostaną przetransportowani do kraju.