Ranczo - serial politycznych proroctw
W serialowych Wilkowyjach rządzili bracia bliźniacy, a w Polsce do władzy doszli Lech i Jarosław Kaczyńscy. Fabian Duda startował na wójta w dniu, gdy na prezydenta został wybrany Andrzej Duda. Czy to oby na pewno przypadek? - pytamy reżysera Wojciecha Adamczyka i scenarzystę Jerzego Niemczuka, twórców serialu "Ranczo"
Wicepremier Mateusz Morawiecki powiedział, że oglądając "Ranczo' widzimy, jakie są konsekwencje zbyt długiego utrzymywania władzy. Ma to być argument za wprowadzeniem dwukadencyjności w samorządach. Co panowie na to?
Jerzy Niemczuk: Gdy przed laty tworzyliśmy postać wójta Kozła, nie przypuszczałem, że sam wicepremier Morawiecki uzna ją za pretekst dla rozszerzania pisowskiej władzy na samorządy. Teraz się obawiam, czy występujący w „Ranczo” Duda nie zainspirował Prezesa, żeby samemu stworzyć prezydenta, a z Czerepacha uczynić modus operandi dla licznych wykonawców politycznej woli, bo wtedy się może okazać, że żyjemy w komedii.
Wojciech Adamczyk: Cieszy mnie, że "Ranczo" jest oglądane, także przez ludzi na szczytach władzy. Trzeba pamiętać jednak, że to serial komediowo-obyczajowy, nie mieliśmy nigdy pretensji, by zabierać głos w debacie politycznej.
Ale o serialu mówiono, że to "Polska w pigułce". Czy nie mieliście zatem ambicji, by jak najwierniej oddać nasza rzeczywistość?
WA: Powiem tak, to nie było naszym celem. Owszem, jakoś przetwarzaliśmy rzeczywistość, wykorzystywaliśmy zjawiska społeczne i polityczne, które się pojawiały. Ale naszym celem było dostarczanie widzowi rozrywki.
JN: No nie tylko. W pewnym momencie, gdy los serialu był zagrożony, sprzedaliśmy duszę diabłu i zdecydowaliśmy się na dość nietypowy product placement. Promowaliśmy programy unijne. Myślę, że trochę dzięki nam zainteresowanie pieniędzmi z UE na terenach wiejskich było tak duże.
Ale zarzucano wam manipulowanie opinią publiczną w politycznych, a nie społecznych celach. Joachim Brudziński powiedział, że w serialu Ranczo negatywni bohaterowie mają cechy "wrażych pisowców".
WA: Hm, wójt jest raczej postpezetpeerowski, ale jego życiorys nie jest dokładnie ustalony. Nie został zlustrowany. Nikt konkretny, z tego co wiem, nie był inspiracją dla tej postaci. Wszak nawet jako zwycięski kandydat na Prezydenta RP czas spędzał w Wilkowyjach. Proszę państwa, my opowiadaliśmy bajkę...
JN. Zarzucano nam wiele. Gdy w jednym z sezonów pojawił się w serialu Chińczyk, niektórzy mieli do nas pretensję, że nie popieramy Wolnego Tybetu. Bo tam akurat zamieszki, a my tu promujemy chińską potęgę.
Chyba było więcej takich historii?
WA.Tak, w dniu wyborów prezydenckich TVP wyemitowała odcinek serialu, gdzie na wójta kandydował Fabian Duda. Przez wzgląd na nazwisko niektórzy uznali to za złamanie ciszy wyborczej i słali skargi do PKW.
JN. Tymczasem był to zbieg okoliczności, bo my scenariusz serialu pisaliśmy półtora roku przed emisją danego odcinka. Tak więc, gdy spod naszych piór wychodził Fabian Duda nikt jeszcze nie myślał o Andrzeju jako kandydacie na prezydenta. Tak samo Maciej Strzembosz wpadł na pomysł serialu o bliźniakach sprawujących dwuwładzę, zanim bracia Kaczyńscy doszli do urzędów.
Może macie zdolności prorocze?
JN.No może coś w tym jest... Wolę jednak, jako pisarz i scenarzysta myśleć, że mam szczególną zdolność kreowania wiarygodnych postaci. Lubię, gdy czasami jakaś spotkana przypadkiem pani, mówi mi: ja jak patrzę na tego Czerepacha, to jakbym go znała. bo dziesiątki takich spotkałam w samorządzie.
Wicepremier Czerepach czyli odpowiednik wicepremiera Morawieckiego?
JN. To moja ulubiona postać w tym serialu: krętacz i karierowicz o dobrodusznej powierzchowności. A jednak lubiany przez widzów. Uwielbiał te rolę też Artur Barciś, który nie musiał choć raz grać poczciwiny.
WA. Ja myślę, że w ogóle ten polityczny duet z Rancza, w wykonaniu Cezarego Żaka i Artura Barcisia to była aktorska perełka, majstersztyk.
JN: To jeszcze cytat z zasłyszanej rozmowy dwóch gminnych radnych:
- Ten nasz wójt to wypisz jak „Rancza”.
- Tak. Tylko nasz głupszy.
A czy możemy się spodziewać kolejnego sezonu "Rancza"?
WA. Raczej nie. Nic nam o tym nie wiadomo.