Rak wyniszcza ubogie kraje
Najuboższe kraje świata potrzebują pomocy w zakresie diagnostyki i leczenia nowotworów złośliwych, które już teraz zbierają tam największe żniwo - alarmują przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Z powodu nowotworów złośliwych umiera rocznie na świecie ok. 7 mln ludzi (dwukrotnie więcej niż z powodu AIDS), z tego około 80% w krajach rozwijających się. Do roku 2020 liczby te mają wzrosnąć jeszcze o 50%.
Nowotwory złośliwe nie są już chorobą starych ludzi z bogatych społeczeństw. Obecnie pochłaniają najwięcej ofiar w krajach o niskich i średnich dochodach, które nie mają funduszy na ich diagnostykę i leczenie, np. na bardzo kosztowną chemioterapię - powiedział dyrektor sekcji WHO ds. chorób przewlekłych oraz promocji zdrowia, Robert Beaglehole.
Dlatego w krajach ubogich leczenie pacjentów chorych na raka polega głównie na łagodzeniu bólu w ostatnich stadiach choroby.
Zdaniem ekspertów, pomoc dla tych krajów powinna polegać przede wszystkim na rozwoju diagnostyki i nowoczesnej terapii nowotworów. Jednym z narzędzi, które ma to ułatwić, jest rozwój i wdrażanie narodowych programów kontroli nad rakiem. Trzeba również podjąć szybkie działania prewencyjne, których celem będzie przede wszystkim ograniczenie palenia papierosów.
Z szacunków WHO wynika, że liczba zachorowań na nowotwory złośliwe, jak również liczba zgonów z ich powodu, rośnie systematycznie niemal we wszystkich regionach świata. Ma to przede wszystkim związek z paleniem, kontaktem z różnymi, często nowymi dla biednych krajów, chemikaliami, takimi jak pestycydy, konserwanty żywności oraz starzeniem się społeczeństw, zwłaszcza w krajach bogatych.
Obecnie na świecie żyje około 25 mln osób chorych na nowotwory złośliwe. Każdego roku diagnozuje się około 11 mln nowych przypadków raka, przy czym, jak ocenia WHO, jednej trzeciej z nich można by zapobiec.
Nowotworami najczęściej wykrywanymi u mężczyzn są rak płuc i żołądka, podczas gdy u kobiet przeważają rak piersi i rak jajnika, wynika z danych WHO.