Rafał Ziemkiewicz: papież to idiota
Znany pisarz i publicysta Rafał Ziemkiewicz znów szokuje. Jego wpis na Twitterze: "Papież to idiota. Straszne", który był reakcją na słowa papieża Franciszka o tym, że katolicy nie muszą mieć dużo dzieci, wywołał burzę. - To żenująca wypowiedź. Czekam aż koledzy pana Ziemkiewicza zaczną się domagać ukarania go za publiczne znieważenie głowy państwa watykańskiego. Na razie jakoś dziwnie o tym cisza - ironizuje w rozmowie z WP ks. Kazimierz Sowa.
21.01.2015 | aktual.: 21.01.2015 15:43
Według papieża katolicy powinni w odpowiedzialny sposób decydować się na kolejne dzieci. Pytany o model wielodzietnej rodziny katolickiej, papież tłumaczył w samolocie wracając z Filipin: - Wielu ludzi sądzi - wybaczcie ten zwrot - że katolicy muszą mnożyć się jak króliki. Należy raczej stosować się do zasady świadomego rodzicielstwa. Katolicy mogą zaplanować liczbę dzieci. Istnieje wiele metod aprobowanych przez Kościół - przekonywał Franciszek. Wspomniał o kobiecie, która spodziewała się ósmego dziecka, mając już siedmioro urodzonych przez cesarskie cięcie. - To jest nieodpowiedzialność - powiedział papież.
"Coś bardzo niedobrego dzieje się z głową Kościoła"
- To kolejna nieprzemyślana wypowiedź papieża, która wprawia w osłupienie i wielką konfuzję szczerych katolików - tak tłumaczy swoje słowa Ziemkiewicz w rozmowie z WP. - Można to jeszcze długo rozkminiać, by na koniec stwierdzić, że papież właściwie nie powiedział tego, co wszyscy słyszeli, ale ktoś, kto sprawuje taką funkcję, powinien sobie zdawać sprawę, jak funkcjonują pewne jego bon moty. Rozumiem, że wpadka może się zdarzyć raz czy drugi, ale jeśli regularnie się puszcza takie teksty, świadczy to o tym, że coś bardzo niedobrego dzieje się z Kościołem, a konkretnie z jego głową - stwierdza.
Słowa Ziemkiewicza są przekroczeniem granic dla ks. Kazimierza Sowy. - To żenująca wypowiedź. Czekam aż koledzy pana Ziemkiewicza zaczną się domagać ukarania go za publiczne znieważenie głowy państwa watykańskiego. Na razie jakoś dziwnie o tym cisza - ironizuje w rozmowie z WP duchowny.
Wypowiedź Ziemkiewicza celnie punktuje na Twitterze użytkownik Marcin Kosman: "O, czyli przybicie piątki z Ewą Wójciak?". W 2013 r. po wyborze kardynała Jorge Mario Bergoglio na papieża, ówczesna dyrektor Teatru Ósmego na swoim profilu na portalu społecznościowym Facebook napisała: "No i wybrali ch...a, który donosił wojskowym na lewicujących księży". Ta wypowiedź wywołała falę protestów włącznie z krytyką ze strony prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego i apelem części radnych o odwołanie jej ze stanowiska dyrektora teatru. W obronie aktorki powstał list otwarty podpisany przez 200 sygnatariuszy - artystów, naukowców i dziennikarzy. Wśród nich znaleźli się m.in. Ryszard Krynicki, Jacek Kleyff, Krystyna Kofta oraz Zbigniew Brzoza. Wówczas sygnatariuszy listu Ziemkiewicz określił jako "listę ch...ów". W lipcu 2014 r. prokuratura umorzyła sprawę, ponieważ w jej wpisie nie dopatrzono się przestępstwa. 28 lipca 2014 r. prezydent Grobelny odwołał Ewę Wójciak z funkcji dyrektora.
Pisarz tłumaczy, że wystąpił w obronie "szczerych katolików". - Śledzę z dużą sympatią wysiłki ludzi, którzy wychowują pięcioro, siedmioro, ośmioro dzieci. To wielkie bohaterstwo z ich strony i poświęcenie własnego życia dla tych dzieci. Nie jest im łatwo, zwłaszcza w Polsce, która nie jest krajem przyjaznym rodzinom wielodzietnym. A teraz się dowiadują, że sam papież stwierdza, że są jak króliki, które się bezmyślnie mnożą, bo przecież trójka dzieci wystarczy - oburza się. Zapytany o to, czy sam za "szczerego katolika" się uważa odpowiada: - Broń Boże, nie zamierzam się podawać za jakiegoś superkatolika. W świetle ortodoksji jestem cudzołożnikiem, regularnie i z dużą satysfakcją cudzołożę ze swoją drugą żoną cywilną.
Ziemkiewicz postanowił też szerzej odnieść się do sprawy na swoim profilu na Facebooku. Czy musiał swój sąd definiować aż tak ostro? "Odpowiem pytaniem: a przeczytalibyście i zastanowili się nad sprawą, gdybym posłużył się słowem grzecznym i wyważonym?" - pisze w oświadczeniu, które zamieścił.
Stwierdza, że Ojciec Święty jest nieomylny, gdy wypowiada się w kwestii doktryny wiary, z zachowaniem określonej procedury, poza tymi wypadkami podlega - zdaniem publicysty - krytyce jak każdy. "Są dwie możliwości. Albo kardynał Bergoglio zwyczajnie nie dorósł do roli następcy wielkich papieży Piusów i swego poprzednika Benedykta - albo jest świadomym realizatorem i uwieńczeniem 'długiego marszu lewicy przez instytucję', kreacją masonerii bądź innych sił zainteresowanych zniszczeniem Kościoła. Wybieram tę mniej straszną możliwość i zakładam, że po prostu nie umie przewidzieć medialnego żywota, jaki nadawany jest jego 'luzackim' bon motom" - uważa.
Pod tym wpisem również rozgorzała gorąca dyskusja. Piotr Rostkowski zwraca uwagę, że wypowiedź papieża nie bulwersuje, jeśli czyta się ze zrozumieniem. "A przeinaczać można wszystko Stary Testament i Nowy. Wypowiedź Pana Jezusa o nienawiści wobec ojca i matki, żony itd. też jest podatna na złe interpretacje - może takie teksty wyciąć z kanonu PŚ? Uważam, że tylko brak dobrej woli lub nierozumienie kieruje na takie interpretacje jak powyższa. Przykre to u katolika..." - pisze. Piotr Przeobrażeński: "Pan chyba: 1. nie zrozumiał, o co chodzi Franciszkowi, 2. TVN24 zamulił panu obraz, 3. obejrzał pan występ red. Terlikowskiego... Papieżowi chodziło o odpowiedzialność przy decydowaniu się na kolejne dziecko... wychowanie swoich dzieci, poświęcenie im dostatecznej ilości czasu, a nie mnożenie się na potęgę, tylko po to, żeby wyciągać łapę do opieki społecznej, a dzieci zostawić w samopas... a najlepiej mnożyć się jak króliki po alkoholu... spłodzić 10-tkę, z czego pięcioro będzie niepełnosprawnych fizycznie,
trójka psychicznie, a pozostała dwójka niezaradnych życiowo... To jest projekt świadomego katolika? Chyba nie".
"Jestem dumny, że jestem jak królik"
Wcześniej słowa papieża skomentował publicysta i redaktor naczelny Telewizji Republika Tomasz Terlikowski. We wtorek oświadczył: "Jest mi zwyczajnie przykro, po tym, co usłyszałem od papieża Franciszka. Jeśli, jego zdaniem, jestem królikiem, a optymalną liczbą dzieci jest trójka, to może niech Franciszek wskaże, które z moich dzieci jest nieoptymalne, a może niepotrzebnych, i które uważa za mnożenie się jak króliki". Po czym dodał na Twitterze: "I jeszcze jedno. Jestem dumny, że jestem jak królik. I jest mi przykro, że papież mówi coś takiego do ludzi, którzy idą pod prąd światu".
Tymczasem papież Franciszek odniósł się ponownie do jednego z tematów swej rozmowy z dziennikarzami na pokładzie samolotu lecącego z Manili do Rzymu. Mówił wówczas, że katolicy nie muszą mieć dużo dzieci. - Słyszałem, że rodziny wielodzietne i wysoki wskaźnik urodzeń są jedną z przyczyn ubóstwa. To opinia uproszczona. Główną przyczyną ubóstwa jest system gospodarczy - powiedział papież Franciszek podczas audiencji generalnej w Watykanie.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska