Radosław Sikorski o założeniach polskiej dyplomacji na 2014 rok
Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski przedstawił w sejmie założenia polskiej dyplomacji na rok 2014. Minister mówił, że jesteśmy świadkami kryzysu przy polskich granicach. W przemówieniu Sikorskiego nie brakowało ostrych słów. - Rosyjskie działania na Ukrainie łamią zasady pokojowego współżycia narodów. Użycie sił zbrojnych pod pretekstem ochrony mniejszości narodowej jest prawnie niedopuszczalne i politycznie niebezpieczne - wskazywał.
Sikorski zaznaczył, że jego wystąpienie o kierunkach w polityce zagranicznej przypadło na szczególny moment. Jak podkreślił widzi, że "koniunktura międzynarodowa w naszym sąsiedztwie pogorszyła się". - Na naszych oczach historia przyspieszyła. Jesteśmy świadkami kryzysu wokół polskich granic - powiedział. I dodał: "prowadzone są działania wojskowe, których konsekwencje można odczuć nie tylko w naszym kraju i Europie, ale na całym świecie".
Szef MSZ podkreślił, że w imię zasad Karty Narodów Zjednoczonych i Aktu Końcowego KBWE, Polska będzie bronić pokoju w Europie. Jak zaznaczył Radosław Sikorski, użycie przez Rosję sił zbrojnych na Ukrainie jest "prawnie niedopuszczalne i politycznie niebezpieczne".
Minister mówił, że polska polityka zagraniczna wobec Rosji nadal jest wierna antycznej maksymie: "Plus ratio quam vis - Rozum wyższy niż siła". - Premier Donald Tusk w swoim pierwszym expose powiedział, że Polska będzie prowadziła politykę wobec Rosji takiej, jaką ona jest - przypomniał. - Logika ta pozostaje jedyną rozsądną możliwością - powiedział Radosław Sikorski.
- Gdy Rosja współpracuje ze światem i szanuje jego reguły, cieszymy się z tego i jesteśmy pierwsi do współpracy. Natomiast gdy Rosja anektuje terytoria sąsiadów i grozi im przemocą, szybko wyciągamy wnioski. Powiem więcej: pierwsi ucieszymy się, gdy Rosja zejdzie z drogi agresji - powiedział.
- Nie mamy w sobie tyle pychy, by sądzić, że jeśli jakiś polski polityk tupnie nogą lub poszarżuje kwiecistą publicystyką, to Rosja się od tego zmieni - dodał Sikorski.
Minister powiedział, że na Wschodzie "demokracja nie wszędzie się jeszcze przyjęła", a "historia - kapryśna, nieokiełznana, rwąca się z łańcucha rozsądku - trwa nadal". Potwierdzają to - według Sikorskiego - konflikty na Kaukazie, niepewna sytuacja w mołdawskim Naddniestrzu oraz "wciąż podejmowane próby destabilizacji Ukrainy, w tym aneksja Krymu".
- Rosyjskie działania na Ukrainie w sposób oczywisty łamią zasady pokojowego współżycia narodów. Użycie sił zbrojnych pod pretekstem ochrony mniejszości narodowej, która - powiedzmy to jasno - nie jest na Ukrainie prześladowana, jest prawnie niedopuszczalne i politycznie niebezpieczne - stwierdzi.
Szef MSZ dodał, że Polska obserwuje te wydarzenia z rosnącym niepokojem.
"Niepodległa Ukraina fundamentem polityki wschodniej"
Podczas wystąpienia w sejmie Sikorski mówił o transformacji Polski i przypadających w tym roku rocznicach: dwudziestu pięciu latach od odzyskania suwerenności Polski, piętnastoleciu przystąpienia do NATO, dziesięciu latach członkostwa w Unii Europejskiej.
Minister ocenił, że Polska jest "po prostu zwyczajnym krajem", a "historia sukcesu Polski to opowieść atrakcyjna, szczególnie dla krajów na Wschodzie". Jak dodał, Polska przekształciła się w kraj "suwerenny i demokratyczny, zdolny zapewniać godziwą jakość życia coraz większej części swoich obywateli".
Zaznaczył, że Polska pragnie podobnych przemian u wschodnich sąsiadów, a reformy są tam możliwe m.in. dzięki programowi Partnerstwa Wschodniego, który - jego zdaniem - okazał się sukcesem. - Program Partnerstwa Wschodniego, do którego skądinąd mogła przystąpić także Rosja, nie może nikomu zagrażać - powiedział szef MSZ.
W ocenie Sikorskiego patronem polityki zagranicznej wolnej Polski po roku 1989 jest Jerzy Giedroyc. Przypomniał, że środowisko paryskiej "Kultury", jeszcze w czasach komunizmu, słusznie postulowało, aby w razie wybicia się Kijowa na niepodległość, natychmiast ją uznać, bez poddawania w wątpliwość przebiegu granic.
- Tak też zrobiliśmy, bo istnienie silnych, niepodległych i żyjących w zgodzie z Polską nie tylko Ukrainy, ale także Białorusi oraz znajdujących się dziś w zupełnie innej rzeczywistości geopolitycznej krajów bałtyckich, jest fundamentem polskiej polityki wschodniej. Przypominam, że Giedroyc postulował też normalizację stosunków z Rosją. Staraliśmy się i o to - powiedział szef MSZ.
"Polska liczy na poprawę stosunków z Białorusią"
- Liczymy na poprawę stosunków z Białorusią, choć łatwiej byłoby uwierzyć w szczerość deklaracji tamtejszych władz, gdyby więźniowie sumienia nie byli wciąż za kratami, polska mniejszość mogła się swobodnie samoorganizować, a na Białorusi z każdym rokiem nie przybywałoby rosyjskiej infrastruktury wojskowej - podkreślił Sikorski.
Jak dodał, mimo to, szukamy płaszczyzn porozumienia, o czym świadczy niedawna rozmowa telefoniczna premiera Donalda Tuska z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką.
- Wspieramy rozwój stosunków międzyludzkich, także przez dotacje dla białoruskich organizacji pozarządowych i stypendia dla studentów. Podtrzymujemy gotowość do uruchomienia małego ruchu granicznego oraz finalizacji umowy oświatowej. Popieramy rozmowy z UE o ułatwieniach wizowych i readmisji - powiedział Sikorski.
"Ukraina padła ofiarą rosyjskiej agresji"
- Gdy Ukraińcy zbiorowym wysiłkiem odtwarzali struktury władzy, ich kraj padł ofiarą rosyjskiej agresji. Pod pretekstem obrony praw mniejszości Rosja zajęła Krym, a dziś destabilizuje wschodnią Ukrainę. Działania Moskwy stoją w sprzeczności z podstawowymi zasadami prawa międzynarodowego - powiedział Sikorski.
Przypomniał, że zapis o nienaruszalności granic zawiera statut Wspólnoty Niepodległych Państw. - Pozwala mi to sądzić, że w obecnej sytuacji zaniepokojone mogą czuć się także inne kraje poradzieckie - ocenił szef MSZ.
Sikorski zwrócił uwagę, że zdolność Unii Europejskiej do reagowania na sytuacje kryzysowe jest nadal ograniczona, co ujawniło się podczas kryzysu ukraińskiego, jak i w czasie arabskiej wiosny.
Zdaniem szefa MSZ unijna polityka sąsiedztwa nadal bywa niekonsekwentna. - Brakuje mechanizmów solidarności, które zabezpieczyłyby państwa członkowskie i partnerów Unii przed środkami nacisku, takimi jak embargo handlowe, czy szantaż energetyczny - uznał minister.
Sikorski podkreślił, że Polska będzie wspierać rozwój społeczeństwa obywatelskiego na Wschodzie. Zapewnił, że priorytetami polskiego wsparcia eksperckiego nadal będą: promocja demokracji i rządów prawa, walka z korupcją, współpraca służb granicznych, koordynacja energetyczna i wspieranie rozwoju regionów rolnych. "Na Ukrainie toczy się dziwna wojna; w wymiarze globalnym - wojna informacyjna"
- To, co działo się na Krymie, było wojną, choć dziwną. Mało było strzałów czy wybuchów, a rosyjscy żołnierze nie nosili na mundurach dystynkcji. Panowała jednak atmosfera strachu i przymusu - powiedział Sikorski.
Dodał, że oprócz "dziwnej wojny na Ukrainie i wokół Ukrainy", toczy się także wojna informacyjna o zasięgu globalnym.
- Polska jest oskarżana o czyny czy zamiary, które nie mieszczą się w naszych głowach. Słyszeliśmy ostatnio o polskich bojownikach walczących na Ukrainie, obozach szkoleniowych dla ukraińskiej opozycji w naszym kraju, a nawet zamiarach ogłoszenia autonomii przez polską mniejszość na Ukrainie. Redakcje rozpowszechniające te sensacje muszę rozczarować: w waszych doniesieniach nie ma nawet cienia prawdy - powiedział szef MSZ.
Według Sikorskiego warto poważnie rozważyć "paneuropejski projekt telewizji w języku rosyjskim", którego stworzenie postulują kraje bałtyckie. - Jest to także argument za reformą naszych mediów w językach obcych - podkreślił.
Sikorski zaznaczył, że referendum "przeprowadzone przez samozwańcze władze Krymu uznajemy za niezgodne z prawem". Dodał, że nie do zaakceptowania są także "jednostronne decyzje Kremla o włączeniu Krymu". - Rosji zachowującej się tak, jak na Ukrainie, stosownie odpowiemy razem z całym Zachodem - oświadczył.
"Moskwa rzuca wyzwanie do ideologicznej konfrontacji"
- Działania Rosji na Ukrainie każą szerzej spojrzeć nie tylko na rosyjską politykę zagraniczną, ale przede wszystkim na przyświecającą jej ideologię. Bowiem w roku, w którym obchodzimy stulecie wybuchu pierwszej wojny światowej, Moskwa rzuca wyzwanie do ideologicznej właśnie konfrontacji. Dodam: do konfrontacji, której Rosja wygrać nie może - powiedział.
Podkreślił, że "zamiast demokratyzować i modernizować się, Rosja wchodzi w kolejny zakręt swoich powikłanych dziejów".
- Oto bowiem przekonujemy się, że Rosja nie akceptuje zasad, które wspólnota międzynarodowa mozolnie wypracowała przez dziesiątki lat, pomna ogromu tragedii dwóch wojen światowych. (...) Moje wrażenie jest następujące: Rosja nie do końca pojęła, jaką porażką dla świata i dla niej samej był sowietyzm. Rosja próbuje dogrywki, bo nie przepracowała lekcji swojej własnej, totalitarnej historii - powiedział szef MSZ.
Według Sikorskiego współczesna Rosja uznała się za centrum cywilizacji prawosławnej, "za jedyną spadkobierczynię dawnej Rusi".
"Polsce zależy na partnerskich relacjach z Rosją"
- W przeciwieństwie do głosów, które płyną z Kremla, Zachód, w tym Polska, nigdy nie dążył do wykluczenia Rosji ze wspólnoty międzynarodowej. Przeciwnie, przez wiele lat podejmowaliśmy zabiegi, by rozwijać z nią stosunki za pomocą licznych instytucji i instrumentów: Rady Europy, OBWE, Światowej Organizacji Handlu czy Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych - podkreślił Sikorski.
Sikorski zapewniał, że "Polsce - z uwagi na wielowiekowe doświadczenia - szczególnie zależy, zależało i zależeć będzie na partnerskich i dobrosąsiedzkich relacjach z Rosją". Jak mówił, "spełnienie przez Rosję kryteriów przystąpienia do NATO leżałoby w naszym interesie".
Według szefa polskiego dyplomacji, "to nie Zachód odtrącił Rosję", ale "Rosja wybrała powrót na tory anachronicznego modelu rozwoju".
Sikorski przypomniał także artykuł rosyjskiego prezydenta Władimira Putina z 1999 roku, kiedy pełnił on funkcję premiera: "Pisał, że '(...) ideologizowane podejście do gospodarki doprowadziło do odstawania Rosji od państw rozwiniętych. Jak gorzko by to nie smakowało, prawie siedem dekad poruszaliśmy się po drodze donikąd, która biegła z dala od głównej ścieżki rozwoju cywilizacji'. Ówczesny premier Rosji dodał wtedy, że '(...) odpowiedzialne siły społeczno-polityczne powinny przedstawić narodowi strategię odrodzenia i rozkwitu Rosji, która opierałaby się na wszystkich pozytywnych dokonaniach reform demokratycznych i wolnorynkowych, i byłaby realizowana za pomocą metod ewolucyjnych'".
- Niestety, Rosja z tej ścieżki zeszła. Mam nadzieję, że nie bezpowrotnie - powiedział minister.
"Reakcja na kryzys na Ukrainie musi być stanowcza, ale wyważona"
Przedstawiając założenia polskiej polityki zagranicznej w 2014 roku Sikorski podkreślił, że "kryzys na Ukrainie zaskoczył świat", ale - w jego ocenie - Polska była na niego dobrze przygotowana. - Świadczy o tym największa wśród krajów Unii i NATO sieć konsulatów na Ukrainie, którą stworzyliśmy w czasie ostatnich siedmiu lat - mówił szef polskiej dyplomacji, zwracając uwagę, że polskie placówki powstały także w Sewastopolu i Doniecku.
- O ich przydatności przekonaliśmy się w ostatnich miesiącach. To dzięki nim mamy najbardziej wiarygodne informacje z południowo-wschodniej Ukrainy. Niedawno - mimo kryzysu - polski konsulat w Doniecku wydał pierwsze wizy, a także pierwszy paszport, który otrzymał porwany w Słowiańsku major Wojska Polskiego - obserwator OBWE - zawrócił uwagę Sikorski.
W jego opinii, "w obliczu wydarzeń ostatnich miesięcy (...) reakcja Polski oraz Europy musi być stanowcza, choć wyważona". Przypomniał, że obowiązują już unijne sankcje.
- Z jednej strony sankcje. Z drugiej, gotowi jesteśmy wesprzeć wysiłki dyplomatyczne, które prowadziłyby do uspokojenia sytuacji na Ukrainie w ramach nowej, przewidującej decentralizację konstytucji - mówił Sikorski. - Wpływamy na stanowisko całej Unii, choć trudno uzyskać jednomyślność dwudziestu ośmiu państw członkowskich, tak aby szybko i przekonująco zmienić kalkulacje drugiej strony - dodał szef dyplomacji.
Jak zaznaczył, "Ukraina potrzebuje nie tylko stabilizacji politycznej, ale i gospodarczej". Zwrócił uwagę, że do unijnego pakietu pomocowego dołączyło porozumienie z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w wysokości 17 mld dolarów, a dodatkowe 3,5 mld zaoferował Bank Światowy. Sikorski wyraził nadzieję, że "pomoc ta będzie sygnałem dla zagranicznych inwestorów, iż Ukraina jest zdeterminowana, by tym razem dokonać przełomu". Zaapelował też do władz w Kijowie "o zniesienie nieuzasadnionych restrykcji dotyczących polskich produktów spożywczych".
Sikorski przypomniał też, że UE podpisała już z Ukrainą polityczną część umowy stowarzyszeniowej i zniosła taryfy celne na ukraińskie produkty. - Bez względu na to, jak szybko zostanie podpisany jej komponent gospodarczy, już teraz zapewniamy realne wsparcie przedsiębiorcom ukraińskim oraz polskim działającym na Ukrainie - zauważył minister.
- Komisja Europejska i państwa członkowskie podejmują też zabiegi, by możliwy był długoterminowy przesył gazu z Polski, Słowacji i Węgier w kierunku Ukrainy. Cieszy nas pierwsze porozumienie osiągnięte przez słowackie i ukraińskie firmy - podkreślił. Zwrócił też uwagę, że pomoc finansowa dla Ukrainy zaoferowały także USA, Kanada czy Japonia. "Potrzebujemy ambitnej polityki obronnej Europy"
Odnosząc się do 15. rocznicy przystąpienia Polski do NATO, Sikorski przekonywał, że Sojusz jest "najlepszym układem obronnym, jaki Polska w swojej historii zawarła" i członkostwo w nim "służy bezpieczeństwu Polski i bezpieczeństwu sojuszników".
- Mamy dziś, według międzynarodowego rankingu, osiemnastą armię świata, dobrze wyszkoloną i bogatą w doświadczenia zdobyte w operacjach w Iraku, Afganistanie czy na Bałkanach. Współpraca sojusznicza, przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi, powinna dawać naszemu wojsku dostęp do najnowocześniejszego sprzętu - podkreślił minister spraw zagranicznych, przedstawiając w czwartek w Sejmie informację o priorytetach polskiej polityki zagranicznej w 2014 roku.
Jak zaznaczył, doceniamy obecność sił wojskowych USA i innych krajów w Polsce. - Amerykańskie samoloty mogły wylądować w Łasku, Powidzu czy Krzesinach, ponieważ nasz rząd umiejętnie negocjował umowę o tarczy antyrakietowej. W zamian za niezrealizowaną obietnicę stałego rozmieszczenia rakiet Patriot uzyskaliśmy rekompensatę w postaci stałego pododdziału wojsk lotniczych - mówił szef polskiej dyplomacji.
Jak zapewniał, nasz kraj realizuje "długofalowy cel polityki bezpieczeństwa", zwiększamy obecność jednostek NATO, sprzętu i infrastruktury na polskim terytorium.
- W ten sposób unieważniamy obawy jednych, a nadzieje innych, że Polska będzie członkiem NATO drugiej kategorii i że w razie realnego niebezpieczeństwa zostaniemy sami. W momencie jednego z najpoważniejszych kryzysów, jakie nasz region przeżywa od zakończenia zimnej wojny, członkostwo w NATO staje się rzeczywistym elementem naszego bezpieczeństwa. Większe bezpieczeństwo dałaby Polsce także integracja wojskowa Unii Europejskiej - podkreślił Sikorski.
Według niego potrzebna jest ambitna polityka obronna Europy, a taka "wymaga stworzenia oddzielnego budżetu i wykorzystywania mechanizmu stałej współpracy strukturalnej".
Sikorski będzie nadal wpierać zabiegi ws. zwrotu wraku Tu-154M
- Będziemy nadal wspierać zabiegi prokuratury o wyegzekwowanie pomocy prawnej w sprawie zwrotu wraku samolotu Tu-154M oraz pełnej dokumentacji katastrofy smoleńskiej - powiedział szef MSZ.
- Od Rosji domagamy się także przekazania nam nieużytkowanych nieruchomości dyplomatycznych w Polsce. Dopiero nasz rząd wypowiedział umowę w tej sprawie pochodzącą jeszcze z czasów komunistycznych - powiedział Sikorski.
"UE musi potrafić zapobiegać zakłóceniom przesyłu energii"
- Musimy być przygotowani na trwałą niestabilność na Wschodzie, a w konsekwencji na zakłócenia dostaw ropy i gazu do Europy. Dlatego premier Donald Tusk przedstawił własną propozycję powołania unii energetycznej, która uzyskała poparcie licznych państw członkowskich - podkreślił Sikorski.
Według ministra spraw zagranicznych UE "musi mieć możliwość wykorzystania całego swojego potencjału w celu zapobiegania zakłóceniom przesyłu energii" i powinna wprowadzić wspólne zakupy ropy i gazu, które - w jego ocenie - "sprawią, że ich ceny będą bardziej konkurencyjne".
- Kolejnym założeniem unii energetycznej jest rozwój rodzimych źródeł energii. Chcemy lepiej wykorzystywać możliwości, jakie daje gaz łupkowy i technologie efektywnego zużycia węgla. Wreszcie, chcemy wzmacniać bezpieczeństwo energetyczne sąsiadów Unii Europejskiej. Będziemy namawiać państwa, takie jak Ukraina czy Mołdawia, do wdrażania przejrzystych zasad trzeciego pakietu energetycznego. Potrzebujemy więcej łączników, zwłaszcza gazowych, z państwami sąsiednimi, takich jak korytarz gazowy Północ-Południe. Będący jego częścią terminal LNG w Świnoujściu stanie się już wkrótce gazowym oknem na świat nie tylko dla Polski, ale i całego regionu - przekonywał Sikorski.
Sikorski o potrzebie mobilizacji do szybszej integracji ze strefą euro
Sikorski podkreślił w sejmowym wystąpieniu, że wyniki zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego "będą miały duży wpływ na kierunek rozwoju integracji europejskiej, zwłaszcza strefy euro", a "Polska nie będzie mogła pozostać na marginesie tego procesu".
- Wydarzenia, które mają miejsce na Ukrainie, powinny zmobilizować do szybszej integracji ze strefą euro. Decyzja o ewentualnym przyjęciu wspólnej waluty będzie miała nie tylko charakter finansowy i ekonomiczny, ale przede wszystkim wymiar polityczny, także dotyczący naszego bezpieczeństwa - powiedział szef MSZ.
Jak dodał, "w strefie euro zasada 'jeden za wszystkich, wszyscy za jednego' bezwzględnie obowiązuje, bo poważne zagrożenia dla jednego państwa automatycznie oznaczają perturbacje u wszystkich". - W dzisiejszej, skomplikowanej sytuacji międzynarodowej, stworzenie tego rodzaju współzależności pomiędzy Polską a pozostałymi państwami Europy leży w naszym interesie - uważa Sikorski. Dlatego - jak zaznaczył - Polska dołączyła do unii bankowej.
Sikorski podkreślił też, że ten rok "przyniesie nowe rozdanie instytucjonalne w UE". - Już niedługo wybierzemy skład Parlamentu Europejskiego. Poznamy też nazwiska nowego przewodniczącego Rady Europejskiej oraz komisarzy, wśród których ważną tekę po raz kolejny obejmie nasz rodak - zaznaczył szef MSZ.
Według niego Unia "potrzebuje dziś silnego przywództwa bardziej niż kiedykolwiek". - Chcemy większej aktywności Europy w obszarach, które bezpośrednio dotykają dobrobytu jej obywateli, na przykład skuteczniejszej walki z bezrobociem czy rajami podatkowymi. Potrzebujemy więcej Europy tam, gdzie państwo narodowe jest bezsilne, oraz mniej ingerencji tam, gdzie jest skuteczne - mówił Sikorski.
Zaapelował więc do Polaków o uczestnictwo w eurowyborach. - Polaków za granicą proszę - idźcie na wybory w krajach, w których mieszkacie. Pokażcie tamtym politykom swoją siłę - nawoływał szef polskiej dyplomacji.
W ocenie Sikorskiego Polska "umiejętnie wykorzystuje dziesięcioletnią już obecność w UE dla realizacji strategicznych interesów narodowych". Jak przekonywał, Polska wyraźnie awansowała w politycznej hierarchii UE. - Z kraju, który na Unię patrzy przez pryzmat zabezpieczenia wyłącznie interesu finansowego, staliśmy się państwem, które w coraz większym stopniu bierze na siebie odpowiedzialność za losy całej Unii - podkreślił.
- W 10. rocznicę akcesji stwierdzamy: eurosceptycy mylili się. Nie ziściły się ponure wizje siedmiu plag, które miały spaść na Polskę w wyniku przystąpienia do Unii. Nie ma 'pokojowego przejęcia ziem odzyskanych', Unia nie jest 'eurogermanią' ani 'masońskim, bezbożnym pomysłem'. Nie zbankrutowała większość naszych firm, a 8 mln Polaków nie znalazło się bez pracy. Co więcej, stopa bezrobocia spadła z niemal 20 proc. w dniu przystąpienia do 13,5 proc. obecnie. (...) Unia nie narzuciła nam także zmian w prawie aborcyjnym czy związków partnerskich. Możemy regulować te kwestie według własnego osądu - powiedział minister. Niemcy kluczowym partnerem Polski w Europie
- Kluczowym partnerem politycznym Polski pozostają w Europie Niemcy. Bliskie partnerstwo nie oznacza, że we wszystkim się zgadzamy i że czasami nie wpływamy na zmianę stanowiska Berlina w ważnych dla nas kwestiach. Rozmawiamy między innymi o sposobach wypełniania przez Niemcy zobowiązań sojuszniczych i wiarygodności planów ewentualnościowych NATO - podkreślił szef MSZ.
Sikorski zadeklarował, że w stosunkach z Francją "zamierzamy kontynuować nowe otwarcie, które pozwoliło na ustanowienie strategicznego partnerstwa".
- Będziemy intensywnie rozwijać dialog z Wielką Brytanią - zapowiedział też szef polskiej dyplomacji. - Niezmiennie twierdzimy, że miejsce Zjednoczonego Królestwa jest w Unii Europejskiej. Ewentualne wycofanie się Londynu z Unii byłoby szkodliwe dla wszystkich państw członkowskich, w tym Polski - dodał.
Sikorski: gospodarka - priorytetem w kontaktach z krajami poza Europą
Minister przywołał analizy, według których w latach 2016-2020 polski eksport wzrośnie o ponad połowę. Jak mówił, tendencja ta będzie w dużej mierze pobudzana przez rynki azjatyckie.
W opinii szefa MSZ Chiny już dostrzegły, że Polska i Europa Środkowo-Wschodniej jest ważnym obszarem wzrostu na naszym kontynencie. Jak powiedział, widać już rezultaty ożywienia naszych stosunków - chińskie inwestycje w Polsce oraz wzrost polskiego eksportu. - Łódź ma szansę stać się miastem obsługującym handel firm z całego regionu z Chinami - dodał Sikorski.
Jak zaznaczył, polski eksport do Korei Południowej zwiększył się o ponad trzydzieści procent, zaś do Zjednoczonych Emiratów Arabskich o dwie trzecie.
- Ameryka Łacińska i Karaiby pozostają relatywnie stabilnym politycznie regionem świata. Wzrost gospodarczy wyniósł tam w ubiegłym roku 2,6 procent, a prognozy ekonomiczne zapowiadają, że w roku bieżącym wyniesie 3,2 procent. Zainspirowana tym polska dyplomacja nie tylko uaktywnia dialog polityczny, ale i gospodarczy z krajami tego regionu - powiedział szef MSZ.
Dodał, że Polska zamierza intensyfikować kontakty z wybranymi krajami Afryki Subsaharyjskiej. - Nacisk położymy na współpracę gospodarczą - zgodnie z rządowym programem "Go Africa" - podkreślił Sikorski.
Zadeklarował też, że MSZ służy radą i pomocą naszym inwestorom oraz misjom gospodarczym, które promują polską markę na świecie. Jak mówił, jej wartość wzrosła w ubiegłym roku o pięć procent, osiągając poziom niemalże pięciuset miliardów dolarów.
Sikorski: chcemy, by nasi rodacy wracali do kraju
- Chcemy, aby nasi rodacy wracali do kraju, a zanim powrócą - posiedli lepsze zrozumienie polskiej racji stanu. Aby budowali jak najlepszy wizerunek Polski w świecie i przyjazne relacje z krajami zamieszkania - oświadczył Sikorski.
Jak dodał, jesteśmy też świadomi obowiązków wobec Polaków na Wschodzie - osób, które znalazły się poza granicami kraju wbrew swej woli. - Chcemy, aby utrzymali kontakt z polską kulturą oraz, jeśli tego sobie życzą, przenieśli się na stałe do kraju przodków - podkreślił szef MSZ.
Sikorski zaznaczył, że w kontekście obecnej sytuacji demograficznej wzmacniamy legalną imigrację. - Ułatwiamy osiedlanie się młodych cudzoziemców w naszym kraju, w tym szczególnie pochodzenia polskiego. Zachęcamy ich do starania się polskie obywatelstwo - mówił.
"Współczesna Polska - najlepsza, jakiej mogą pragnąć sąsiedzi"
Współczesna Polska jest najlepsza, jaką mieliśmy i jakiej mogą pragnąć wszyscy nasi sąsiedzi - powiedział Sikorski.
Podkreślił, że "celem przemian w Polsce nie było zbudowanie siły politycznej i gospodarczej skierowanej przeciwko komukolwiek".
- Dwa lata temu powiedziałem w tym miejscu, że współczesna Polska jest najlepszą, jaką kiedykolwiek mieliśmy. Możemy z całą pewnością dodać, że jest to najlepsza Polska, jakiej mogą pragnąć nasi sąsiedzi. Wszyscy sąsiedzi bez wyjątku- dodał.
Jak zaznaczył, z perspektywy minionych lat widać, że skorzystaliśmy ze swojej szansy transformacyjnej. - Jeszcze w roku 1992, u progu transformacji, Polska znajdowała się na podobnym poziomie rozwoju co Ukraina. Nasz produkt krajowy brutto w przeliczeniu na mieszkańca był porównywalny. Modernizacja bywała bolesna, ale popychaliśmy ją naprzód - zaznaczył.
Sikorski podkreślił, że naszym "wielkim doświadczeniem transformacji jest udowodnienie, że reformy uwalniają w społeczeństwie najbardziej pozytywne cechy: pomysłowość, przedsiębiorczość, pracowitość". - Obecnie nasz PKB per capita jest wyższy od ukraińskiego prawie trzykrotnie - dodał.
- Wspominam o tym nie dlatego, aby chełpić się polskim sukcesem, (...) ale po to, aby pokazać naszym przyjaciołom z Ukrainy, że zmiana na lepsze jest możliwa. Polska droga ostatniego ćwierćwiecza wiodła w poprzek nieubłaganej, wydawałoby się, geopolityce - mówił.
- W przypadku Ukrainy może być podobnie. Mamy nadzieję, że nic nie jest bardziej zaraźliwe niż przykład - podkreślił szef MSZ.
"Europa w najpoważniejszym kryzysie od upadku komunizmu"
- Jako minister spraw zagranicznych wolnej Polski zawsze starałem się przedstawiać Wysokiej Izbie rzeczy takimi, jakie są. Bez złudzeń czy chciejstwa - powiedział Sikorski kończąc informację o priorytetach polityki zagranicznej w 2014. - Dziś nie ukrywam, że Europa znalazła się w najpoważniejszym kryzysie od upadku komunizmu".
Powiedział, że choć "Polska nie ma na bieg wydarzeń wpływu decydującego, ale ten, który ma, jest coraz większy". - Będzie go używać do tworzenia Europy wolnej i silnej, w której Polacy poczują się bezpiecznie - powiedział szef polskiej dyplomacji. - Liczę na wsparcie sejmu w realizacji tego celu".
Informacji szefa dyplomacji o założeniach polskiej polityki zagranicznej wysłuchują w sejmie prezydent, rząd, posłowie oraz przedstawiciele korpusu dyplomatycznego.
Po wystąpieniu ministra odbędzie się zaplanowana na cztery godziny debata. Wczoraj założenia naszej polityki zagranicznej poznali posłowie komisji spraw zagranicznych.