Radosław Sikorski o swoich szansach na szefa dyplomacji UE: nierealistyczne
Szef MSZ Radosław Sikorski określił objęcie przez niego funkcji ministra spraw zagranicznych UE jako "nierealistyczne". Sikorski podkreślił, że wygrana chadeków w wyborach do europarlamentu sprawia, że to stanowisko przypadnie socjalistom.
Dziennikarz Polsat News zapytał ministra, o co Polska będzie zabiegała w nowym rozdaniu stanowisk w UE. Zauważył przy tym, że Sikorski jest wymieniany jako kandydat na szefa unijnej dyplomacji. - No tak, ale to nierealistyczne, bo wszyscy wiemy, że skoro wygrała Europejska Partia Ludowa, to Wysoki Przedstawiciel UE ds. spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa będzie socjalistą, a ja socjalistą nigdy nie byłem - odparł Sikorski.
Szef MSZ podkreślił przy tym jednak, że jedno z ważnych stanowisk w UE "warto by zagospodarować". Dopytywany, które, odpowiedział, że nie będzie spekulował. - Premier już powiedział, że ma dobrych kandydatów na każdy odcinek. To jest optymalna taktyka, bo nie wiadomo, co nam z tej układanki wypadnie. Możemy mieć swoje preferencje. Będziemy walczyć, ale na koniec trzeba mieć możliwość grania wariantowego - dodał.
Tusk mówił przed tygodniem, że Sikorski jest "najbardziej naturalnym kandydatem" Polski na ministra spraw zagranicznych UE. - Będę otwarcie mówił, że Polska uzyskała tak poważny wpływ na politykę zagraniczną UE, że tzw. wysoki przedstawiciel też jest w zasięgu naszych zainteresowań - powiedział premier.
W czwartek Tusk powiedział w Katowicach, że Polska jest zainteresowana komisją przemysłu, badań naukowych i energii (ITRE) w PE i ma realną szansę na objęcie przewodnictwa tej komisji; a możliwym kandydatem na stanowisko jej szefa jest Jerzy Buzek.
Media piszą także, że polski rząd jest zainteresowany tym, aby Polska mogła otrzymać stanowisko komisarza ds. energii w Komisji Europejskiej.