Radosław Sikorski o opublikowanych nagraniach
To wszystko, czym dysponujemy - tak szef MSZ Radosław Sikorski powiedział o opublikowanych przez resort nagraniach rozmów przeprowadzonych 10 kwietnia 2010 r. Wyraził nadzieję, że nagrania te "utną przynajmniej część absurdalnych teorii spiskowych".
MSZ opublikowało nagrania rozmów m.in. ministra Radosława Sikorskiego z Centrum Operacyjnym resortu, przeprowadzone 10 kwietnia 2010 r., niedługo po katastrofie smoleńskiej.
Sikorski zaznaczył, że te nagrania "to jest wszystko, czym dysponujemy, nie mamy z oczywistych względów nagrań pomiędzy telefonami komórkowymi, a one dostarczały mu dodatkowych informacji".
Minister relacjonował, że po otrzymaniu 10 kwietnia 2010 r. rano informacji, "że z wieży podano, iż samolot zawadził o drzewa i spadł", przypuszczał, że "samolot znalazł się zbyt nisko, skoro znalazł się zbyt nisko, to ktoś do tego doprowadził". - Mam nadzieję, że te nagrania utną przynajmniej część absurdalnych teorii spiskowych, chciałbym prosić o to, aby więcej nie grać katastrofą smoleńską, mam nadzieję, że już więcej takich insynuacji nie będziemy słyszeć - powiedział Sikorski.
- Chciałem, aby Jarosław Kaczyński nie dowiedział się o śmierci prezydenta, swojego brata, z mediów, tylko od państwa polskiego. Uważałem, że jestem to winien premierowi Kaczyńskiemu i dzieliłem się z nim moją najlepszą wiedzą i moimi przypuszczeniami na gorąco, na podstawie tych skrawków wiedzy - powiedział Sikorski.
Odniósł się też do wypowiedzi Kaczyńskiego, że publikacja nagrań właśnie w piątek to próba przykrycia "blamażu emerytalnego". - Jarosława Kaczyńskiego nic nie przekonuje, a nagrania ujawniliśmy w efekcie pytań zadanych przez niego publicznie w trakcie telemostu z Brukselą. Gdyby to zrobił tydzień wcześniej, zrobilibyśmy to tydzień wcześniej - mówił szef MSZ.
Odniósł się do pytania zadanego przez prezesa PiS, skąd niedługo po katastrofie wiedział, że zawinił pilot polskiego tupolewa. Jak przekonywał, każdy z nas był w "sytuacji nagłego zdarzenia" i formułowania "na szybko" pierwszych hipotez. - Jeżeli ja słyszę, że otrzymaliśmy informacje z wieży, że samolot zawadził o drzewo i spadł, to odgaduję, że ktoś ten samolot sprowadził zbyt nisko - tłumaczył szef MSZ.
Z zapisu rozmów opublikowanych w piątek na stronach internetowych MSZ wynika, że Sikorski dowiedział się o godz. 8.48, że na lotnisku w Smoleńsku "zdarzył się najprawdopodobniej jakiś wypadek".
Tuż po godz. 9.00 pracownik Centrum Operacyjnego MSZ przekazał szefowi dyplomacji, że rozmawiał przed chwilą z szefem konsulatu i attache w Smoleńsku, a ci powiedzieli, że z wieży kontrolnej dostali informację, że: "to było 15 minut temu, zdarzenie, że prawdopodobnie samolot zaczepił o drzewa przy lądowaniu i spadł".
Resort spraw zagranicznych podkreślił, że przedstawia nagrania swojego Centrum Operacyjnego wraz z informacją o połączeniach Sikorskiego przez telefon komórkowy z najważniejszymi osobami w państwie w związku z licznymi pytaniami polityków PiS, w tym szefa tej partii Jarosława Kaczyńskiego.
Ministerstwo informuje też, że nie dysponuje nagraniami rozmów przez telefony komórkowe (np. Sikorskiego z Kaczyńskim, czy ambasadorem Polski w Rosji Jerzym Bahrem). Resort nagrywa standardowo wszystkie połączenia CO, natomiast nie nagrywa innych połączeń, np. między telefonami komórkowymi.
O godz. 9.31 dyżurny Centrum Operacyjnego zadzwonił do Sikorskiego informując, że posiada listę pasażerów lotu do Smoleńska. Sikorski poprosił o przesłanie listy mailem i zapytał, kto był na pokładzie. Pracownik CO wymieniał: - Kaczyński, pani prezydentowa oczywiście, Kaczorowski Ryszard (w tym momencie słychać Sikorskiego, który mówi w tle: Boże).. lista pasażerów jest bardzo długa, także przeczytanie tych nazwisk.. trudno mi teraz wyłonić istotne osoby, jest 89 nazwisk.
Minister prosi o przesłanie listy mailem. W odpowiedzi słyszy jednak, że jest problem, bo w tej chwili jest naprawa w MSZ, maile nie działają. - Zostaliśmy odcięci w ogóle, centrala od prądu, powikłania po pogodowej awarii - wyjaśniał pracownik CO. Ostatecznie ustalają, że lista zostanie przesłana Sikorskiemu faksem.
Sikorski odpowiadając na pytanie, czy premier wie, poinformował pracownika CO: - Premier wie, marszałek sejmu wie i osobiście poinformowałem Jarosława Kaczyńskiego.