Radosław Sikorski o Aleksandrze Kwaśniewskim: emerytowani politycy imają się różnych zajęć
Szef MSZ Radosław Sikorski, odnosząc się do informacji o tym, że b. prezydent Aleksander Kwaśniewski zasiada we władzach spółki Burisma Holdings, powiedział: Emerytowani politycy imają się różnych zajęć. W tym kontekście przypomniał także przypadek b. kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera.
16.05.2014 | aktual.: 16.05.2014 20:18
- Kwaśniewski oczywiście nie pełni dziś żadnej oficjalnej funkcji publicznej, więc wolno mu. No ale, ja już mówiłem przy okazji komentowania zachowania byłego kanclerza Schroedera, że emerytowani politycy imają się różnych zajęć - powiedział minister spraw zagranicznych.
Media podały ostatnio, że b. prezydent Aleksander Kwaśniewski zasiada we władzach ukraińskiej spółki gazowej Burisma Holdings, należącej do ukraińskiego oligarchy Mykoły Złoczewskiego, byłego ministra w rządzie Wiktora Janukowycza. W piątek rano Kwaśniewski mówił na antenie TVN24, że nie odejdzie z rady dyrektorów tej firmy.
Sikorskiego pytano także, czy b. prezydent powinien znów podjąć się jakiejś ważnej misji związanej z Ukrainą. Aleksander Kwaśniewski i b. szef europarlamentu Pat Cox jako wysłannicy Parlamentu Europejskiego zabiegali w ubiegłym roku, by władze ukraińskie zgodziły się na uwolnienie b. premier Julii Tymoszenko.
Zdaniem szefa polskiej dyplomacji, misja Kwaśniewski-Cox na Ukrainie "była misją użyteczną, niestety nieudaną, ale nie z winy Kwaśniewskiego i Coksa". - Ona w sensie politycznym odciągnęła uwagę Unii od tego, co było jądrem problemu wtedy - czyli rosyjskiego bojkotu handlowego na Ukrainę. Unii wydawało się, że ma tak mocną pozycję negocjacyjną, że zamiast pomagać Ukrainie może jej narzucać kolejne warunki, takie jak np. zwolnienie Julii Tymoszenko - powiedział Sikorski.
- Więc misja się nie powiodła, ale Aleksander Kwaśniewski potwierdził swą anielską cierpliwość do rozmów z ukraińskimi politykami i za tę misję byłem mu wdzięczny - dodał.
Dopytywany ponownie o przyszłość, odparł, że "nie będzie spekulował".
W maju Sikorski w rozmowie z "Newsweekiem" pytany przez dziennikarza, "czy nie boli go, jak widzi Schroedera na liście płac Gazpromu, rzucającego się w objęcia Putina", odparł: - Obłapianie się z prezydentem Putinem w dniu, w którym jego podwykonawcy trzymali na Ukrainie zakładników OBWE, w tym Niemców, nie świadczy o dobrym smaku. Cóż, emerytowani politycy imają się różnych zajęć i nie zawsze zarabiają pieniądze w pachnący sposób.