Radosław Sikorski o aferze podsłuchowej: w Polsce nikt nie stoi ponad prawem
- Nikomu nie uda się zatrzymać polskiego rządu w walce o polskie interesy gospodarcze - powiedział w Brukseli szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, komentując sprawę podsłuchów.
Wyraził nadzieję, że dziś lepiej da się zrozumieć, co miał na myśli mówiąc niedawno, że "rząd został zaatakowany przez zorganizowaną grupę przestępczą".
- Nikomu nie uda się zatrzymać polskiego rządu w walce o polskie interesy gospodarcze. Nikt w Polsce nie jest ponad prawem, ani my politycy, ani przedsiębiorcy, ani dziennikarze. Demokracja polega na tym, że rząd polski powołuje naród i sejm, a nie jacyś przestępcy, czy to krajowi, czy zagraniczni - powiedział dziennikarzom minister, który jest w Brukseli, gdzie odbywa się drugi i ostatni dzień posiedzenia ministrów spraw zagranicznych państw NATO.
Sikorski jest jedną z podsłuchanych osób; w połowie czerwca tygodnik "Wprost" upublicznił podsłuchane rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i szefa NBP Marka Belki oraz b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza i b. ministra transportu Sławomira Nowaka. O nowych podsłuchach rozmów - szefa MSZ Radosława Sikorskiego i b. wicepremiera, b. ministra finansów Jacka Rostowskiego, b. rzecznika rządu Pawła Grasia, ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego, wiceministra w tym resorcie Zdzisława Gawlika i prezesa PKN Orlen Jacka Krawca napisał "Wprost" w poniedziałek.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnego podsłuchiwania polityków; dwóm osobom - Łukaszowi N, menedżerowi z restauracji Sowa i przyjaciele oraz Konradowi L., kelnerowi z restauracji Amber Room - postawiła zarzuty. Ponadto we wtorek prokuratura poinformowała o zatrzymaniu dwóch osób, których danych nie podała. Osoby te zostaną w środę przesłuchane jako podejrzane.
Po południu w sejmie premier Donald Tusk ma przedstawić informację w tej sprawie. Kilka dni wcześniej zadeklarował, że nie będzie działał pod niczyje dyktando i nie zdymisjonuje nagranych ministrów. Ocenił też, że akcje podsłuchową przeprowadziła zorganizowana grupa przestępcza. Mówił również, że ujawnienie nagrań osłabia pozycję Polski, m.in. przed szczytem UE, który poświęcony będzie obsadzie unijnych stanowisk.