PolskaRadość za oknem

Radość za oknem



- Trzydzieści lat żyłam bez balkonu. W tym roku go odzyskałam - mówi Kinga Świerzewska, mieszkająca przy ul. Chińskiej we Wrocławiu. Dopiero po katastrofie budowlanej, która zdarzyła się dwa lata temu, władze Wrocławia zajęły się remontami balkonów w tej części miasta.

Radość za oknem

22.09.2004 | aktual.: 22.09.2004 08:59

- Teraz mieszkanie jest jak nowe – cieszy się Kinga Świerzewska. Kiedy przed 30 laty kawałek jej balkonu się oderwał, przyszła komisja, obejrzała i dokończyła dzieła burząc resztę. - Zdjęli nawet specjalną szynę – opowiada. Bardzo była zaskoczona, gdy w tym roku zapukała do niej ekipa remontowa. – Na szczęście wcale się nie pomylili. Oni rozpoczęli remont, a ja wybrałam się na zakupy po kwiatki doniczkowe. Wciąż nie mogę się tym nacieszyć – powtarza. Zadowoleni są także jej sąsiedzi. Kilkanaście balkonów na tej ulicy wygląda jak nowe. - Jakieś dwa lata temu podstemplowano mój balkon. Zabroniono mi na niego wychodzić. Ostrzegano, że może się zawalić - mówi Włodzimierz Grodzki, który mieszka w kamienicy przy ul. Chińskiej 1. - Długo czekałem na remont. Podczas ostatnich wakacji wykonano te prace. Podobnie jak u sąsiadów. Natomiast belki podtrzymują nadal kilka na pobliskiej ul. Polnej. W tym roku nie są przewidziane do remontu. - Boimy się, że któregoś dnia runą. Mamy nadzieję, że najbliższe remonty będą u
nas - mówią mieszkańcy.

Balkonami na Brochowie urzędnicy zajęli się dopiero po wypadku, do którego doszło w lipcu 2002 roku. Przy ul. Chińskiej zerwał się taras. Z około 6 metrów spadła 24-letnia kobieta i jej pięcioletni syn. Trafili do szpitala. Dopiero to zmobilizowało urzędników do działania. Sprawdzono 44 balkony w rejonie ul. Chińskiej, Polnej, 3 Maja. Wszystkie zakwalifikowano do remontu. Mieszkających tam ludzi ostrzeżono, by nie wychodzili na nie do czasu remontu. Tempo prac w dużej mierze zależało jednak od administratora tych budynków. Bo to on występuje z wnioskiem o remont do Zarządu Zasobu Komunalnego we Wrocławiu. W ciągu 24 miesięcy odnowiono większość z 44 balkonów na Brochowie. To dopiero pierwsza jaskółka, która wiosny nie czyni. Podstemplowane balkony znajdziemy choćby w kamienicach przy ul. Traugutta. Czy ich mieszkańcy mogą w jakiś sposób wpłynąć na administratora, by ich balkon został wyremontowany? Jeśli są właścicielami tych mieszkań i nie podoba im się, że ich zarządca nie dba o dom, to mogą zmienić
administratora. Trudniejsze zadanie mają ludzie wynajmujący od gminy mieszkania. Mogą co prawda wysłać do Zarządu Zasobu Komunalnego skargę na zarządcę. Bardzo trudno będzie jednak zmienić spółkę opiekującą się ich budynkiem. Firmy te bowiem wygrały przetargi na zarządzanie kamienicami. Dopóki umowa nie wygaśnie, praktycznie nic nie da się zrobić. Jak nam wytłumaczył pracownik jednej z takich spółek, głównym powodem tego, że ludzie latami czekają na remonty jest fakt, iż miasto zbyt mało pieniędzy przeznacza na ten cel. Jak ustaliliśmy, władze Wrocławia przeznaczyły w tym roku na remonty kamienic 24,7 mln zł. Z tej puli wykorzystano dotychczas ponad 40 proc. Za te pieniądze naprawiane są m.in. dachy, elewacje, klatki schodowe, piwnice. To jednak kropla w morzu potrzeb. Według szacunków, na remonty wrocławskich kamienic komunalnych potrzeba ponad 4 mld zł.

Zostały po Niemcach

W tym roku we Wrocławiu zostanie wykonanych ok. 600 remontów w budynkach należących do gminy, m.in. w 79 miejscach poprawiona zostanie elewacja, wyremontowanych będzie 196 dachów, 100 balkonów, 197 klatek schodowych, 28 piwnic. Wrocław ma najwięcej w kraju kamienic komunalnych - jest właścicielem 1900 budynków, a w kolejnych 5000 ma udziały (są to wspólnoty mieszkaniowe, których członkowie partycypują w kosztach remontu). Zdecydowana większość z nich to kamienice poniemieckie.

Jarosław Sulikowski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)