Radom: kontrowersje wokół wydanego przez magistrat biuletynu promocyjnego
Rażącą niegospodarność i robienie kampanii wyborczej za publiczne pieniądze zarzuciła opozycja ubiegającemu się o reelekcję prezydentowi Radomia Andrzejowi Kosztowniakowi (PiS). Chodzi o wydany przez magistrat za prawie 144 tys. zł informator na temat inwestycji wspartych przez UE.
21.09.2014 | aktual.: 21.09.2014 17:12
Wydany w ostatnim czasie miejski informator inwestycyjny stał się w ostatnich dniach głównym tematem komentarzy radomskich polityków. Publikacja została wydana w 81 tys. egzemplarzy. Dostarczono ją do wszystkich gospodarstw domowych w Radomiu. Jak poinformowało Polską Agencję Prasową biuro prasowe urzędu miejskiego wydanie i dystrybucja biuletynu kosztowały blisko 144 tys. zł.
Platforma Obywatelska zarzuciła wywodzącemu się z PiS prezydentowi Kosztowniakowi "rażącą niegospodarność". - Jeśli miasto prowadzi inwestycje z udziałem środków unijnych, wówczas jest zobowiązane w ramach pieniędzy przeznaczonych na ten projekt poinformować społeczeństwo o danej inwestycji; stąd np. tablice informujące o wybudowaniu danej drogi przy wsparciu z UE - podkreślał poseł PO Radosław Witkowski, kandydat tej partii na prezydenta Radomia.
Według niego magistrat po raz drugi wydał na ten sam cel pieniądze, tym razem jednak z kasy miejskiej. - Doszło zatem do rażącej niegospodarności - stwierdził Witkowski. Zdaniem działaczy PO, którzy zorganizowali konferencje prasową na jednej z zaniedbanych radomskich ulic, zamiast na broszurę powinno wydać się pieniądze np. na budowę drogi, o którą upominają się od lat mieszkańcy.
Ubiegająca się o urząd prezydenta Radomia poseł niezrzeszona Marzena Wróbel oceniła wydanie broszury jako element kampanii wyborczej. - Przykre, że dzieje się to w oparciu o pieniądze z budżetu miasta - podkreśliła. W jej ocenie takie postępowanie prezydenta Radomia ubiegającego się o reelekcję jest nie w porządku w stosunku do innych komitetów wyborczych.
W ocenie parlamentarzystki wydana przez magistrat na drogim, kredowym papierze broszura jest zbyt luksusowa jak na tego typu wydawnictwa. Posłanka podała przykłady innych miast, np. Poznania, gdzie - jak zaznaczyła - podobne broszury informacyjne kosztowały znacznie mniej.
Na krytykę opozycji odpowiedziała kancelaria prezydenta Radomia. Według jej pracowników zarzut podwójnego finansowania promocji projektów unijnych jest chybiony.
Kancelaria argumentuje, że informator stanowi podsumowanie z jednej strony perspektywy unijnej 2007-2013, z drugiej inwestycji miejskich z okresu z lat 2007-2014, które nie są finansowane ze środków europejskich. "Czym innym jest informacja przekazywana w trakcie realizacji każdego konkretnego projektu, a czym innym - zestawienie zbiorcze dotyczące wszystkich projektów" - czytamy w oświadczeniu.