Radiowóz ominął rogatki? Nie żyje policjant z Wrocławia
Tragiczny wypadek na przejeździe kolejowym w stolicy Dolnego Śląska. Pociąg zmiażdżył policyjny radiowóz, którego kierowca - jak twierdzą świadkowie - ominął opuszczone zapory. Funkcjonariusz zginął na miejscu.
Tragedia wydarzyła się po godz. 10 na ul. Zapotocze w pobliżu stacji Wrocław Świniary, w kierunku Osobowic. Maszynista nie miał możliwości zatrzymania rozpędzonego pociągu relacji Poznań-Wrocław. Lokomotywa wbiła się w policyjnego nissana i pchała go przez kilkaset metrów.
Terenowy radiowóz został zmiażdżony. Funkcjonariusz jechał autem sam. - Szlabany były zamknięte. Policjant chciał je ominąć. Nie zauważył nadjeżdżającego pociągu - relacjonuje w rozmowie z portalem "Gazety Wrocławskiej" świadek wypadku.
Policja nie chce komentować tych doniesień. Asp. szt. Paweł Petrykowski z wrocławskiej policji mówi Wirtualnej Polsce, że przyczyny zderzenia wskaże wszczęte już postępowanie. - Na miejscu pracuje prokurator, policyjni technicy i służby kolejowe. Rodzina funkcjonariusza została objęta pomocą psychologiczną - dodaje policjant.
Przejazd, na którym doszło do wypadku, wyposażony jest w półrogatki i sygnalizację świetlną. - Wszystko było sprawne. Nie mamy tam niestety zainstalowanych kamer. Komisja będzie wyjaśniać, jak to się stało, że samochód znalazł się na przejeździe - wyjaśnia nam Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP PLK.
Linia kolejowa Poznań-Wrocław jest nieprzejezdna. Kolejarze organizują komunikację zastępczą. Część pociągów jest opóźniona. Dotyczy to składów regionalnych Polregio i Kolei Dolnośląskich, ale także pociągów dalekobieżnych spółki PKP Intercity.