"Radiowóz odbił się i uderzył w kobietę". Świadek wypadku kolumny BOR nie ma wątpliwości, kto zawinił

"Radiowóz się odbił, poleciał dalej i uderzył w, z tego, co teraz wiem, 70-letnią kobietę, którą odrzuciło na pasy. To było dwa, trzy metry od nas" - mówi świadek wypadku w rozmowie z dziennikarzami TVN24.

"Radiowóz odbił się i uderzył w kobietę". Świadek wypadku kolumny BOR nie ma wątpliwości, kto zawinił
Źródło zdjęć: © PAP
Marianna Fijewska

25.08.2017 | aktual.: 25.08.2017 12:49

W czwartek około godziny 20 doszło na wypadku z udziałem szefa NATO - Jensa Stoltenberga. Na skrzyżowaniu Żwirki i Wigury z Hynka w Warszawie, radiowóz jadący w kolumnie BOR zderzył się z samochodem dostawczym. Cztery osoby zostały ranne, w tym dwoje policjantów.

Dziennikarze TVN24 dotarli do świadka wypadku, który razem z żoną jechał taksówką na lotnisko. Pan Tomasz dokładnie widział całe zdarzenie.

- Radiowóz się odbił, poleciał dalej i uderzył w, z tego, co teraz wiem, 70-letnią kobietę, którą odrzuciło na pasy. To było dwa, trzy metry od nas - relacjonował mężczyzna.

Świadek nie był do końca pewny, czy to samochód dostawczy uderzył w radiowóz, ale nie miał żadnych wątpliwości, kto zawinił.

-Policjant wjechał na 100 procent na czerwonym świetle. Jeżeli chodzi o to skrzyżowanie, jak państwo wiedzą, ono jest bardzo rozbudowane. Widziałem, jak (radiowóz -red.) wyjeżdżał zza kolumn wiaduktu, jechał z prędkością 50 może 60 kilometrów na godzinę. Jechał tak, że ten dostawczak go nie zauważył. Moim zdaniem, tak nie powinno się wydarzyć - mówił mężczyzna. - Był jak najbardziej dźwięk, był oświetlony, jechał pierwszy przed kolumną. Później widziałem, że te wszystkie samochody kolumny BOR-u stały już pod mostem, a radiowóz policyjny moim zdaniem uderzył, co spowodowało przewrócenie tego dostawczaka, odbił się od tego dostawczaka, i uderzył w tą panią i się zatrzymał. Cała szyba była roztrzaskana. Ja tak to zapamiętałem, tak to widziałem, moja małżonka podobnie.

Z relacji świadka wynika, że pozostałe samochody jadące w kolumnie nie odjechały od razu z miejsca zdarzenia. Początkowo kierowcy zatrzymali się.

- Oczekiwali, nie wiem na co. Nie mogę w stu procentach powiedzieć, że ktoś od razu przejechał, bo tych samochodów było bardzo dużo - komentuje pan Tomek.

W sprawie wypadku będzie prowadzone śledztwo. Wiemy już, że 70-letnia kobieta opuściła szpital.

Zobacz także
Komentarze (553)