Radio-stop i zatrzymane pociągi. NIK każe szefom PKP PLK oddać premie
Czy afera wokół zatrzymywania pociągów fałszywym sygnałem radio-stop może przynieść jakiś pozytywny skutek? Prezes PKP PLK zapowiada, że przyspieszy budowę systemu "odpornego" na zakłócenia. Jednocześnie Najwyższa Izba Kontroli wskazuje, że szefowie spółki otrzymali już przecież premie finansowe - za system, który teraz obiecują.
- W sytuacji wzmożonej liczby przypadków nieuzasadnionego użycia systemu radio-stop podjęliśmy decyzję, że znacząco przyspieszymy trwający proces wymiany analogowych urządzeń nadawczo-odbiorczych na cyfrowe - zapowiedział Ireneusz Merchel, prezes PKP Polskie Linie Kolejowe.
Prezes kolejowej spółki zaznaczył, że chodzi o wprowadzenie systemu GSM-R (który jest oparty na łączności komórkowej - red.), aby zredukować możliwość nadania sygnału fałszywego radio-stop przez osobę nieuprawnioną. Łączny koszt takiej inwestycji wynosi ok. 200 mln zł.
Powszechny na kolei system radio-stop używany jest w sytuacji zagrożenia wypadkiem. Opiera się na jednak łączności radiowej i przez to osoby wyposażone w zwykły radiotelefon mogą nadać fałszywy sygnał.
Odebranie sygnału radio-stop skutkuje automatycznym zatrzymaniem wszystkich pociągów w okolicy, których radiotelefony pracują na danej częstotliwości. W ostatnim czasie opinia publiczna dowiedziała się, w jak łatwy sposób można sparaliżować polską kolej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
29 sierpnia nieuprawnione nadanie sygnału radio-stop odnotowano w woj. łódzkim, mazowieckim, opolskim i pomorskim. Doprowadziło to do zatrzymania 25 pociągów. 26 sierpnia fałszywy radio-stop rozległ się pod Szczecinem. Ponad 20 pociągów doznało opóźnień. Ruch towarowy został chwilowo wstrzymany.
Również na trasie Kuźnica-Łapy, czyli na odcinku przy granicy z Białorusią rozległ się fałszywy alarm. W tym wypadku zatrzymano i postawiono zarzuty dwóm mężczyznom, z których jeden okazał policjantem z Białegostoku. Sprawców pozostałych incydentów szukają służby, m.in. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Straż Ochrony Kolei oraz policja.
Prezes PKP PLK zapewnił, że przyspieszy wymianę systemów komunikacji, same incydenty powodowały tylko "niewielkie utrudnienia w ruchu" i "nie generują zagrożeń dla ludzi".
NIK każe zwrócić premie za GSM-R
Do sprawy incydentów na kolei wtrąciła się Najwyższa Izba Kontroli, przypominając, że na temat kolejarskich systemów łączności całkiem niedawno został skontrolowany. Inspektorzy alarmowali od 2017 r. do zakończenia kontroli PKP PLK nie zainstalowała systemu GSM-R na żadnym z około 14 tys. km linii zaplanowanych w projekcie pod nazwą "Budowa infrastruktury systemu ERTMSGSM-R na liniach kolejowych PKP PLK...".
Według ustaleń NIK, plan inwestycji zakładał, że wdrożenie GSM-R w skali całej sieci kolejowej zostanie zrealizowane z końcem 2023 r. Przy czym system miał osiągnąć pełną funkcjonalność między styczniem i grudniem 2024 r. Przyczyną opóźnień było niewłaściwe planowanie inwestycji.
NIK ustalił, że uzyskanie określonej sprawności systemu GSM-R wiązało się z wykonaniem celów postawionych szefom PKP PLK. Zarzuca im więc, że w 2021 roku wypłacili sobie premie za coś, czego nie zrobili.
"Rada Nadzorcza PKP PLK uznała, że ten cel zarządczy został osiągnięty i wystąpiła do walnego zgromadzenia spółki o wypłatę nienależnej premii dla ośmiu członków Zarządu PKP PLK w wysokości 36,7 tys. zł. Premia została wypłacona. NIK wystąpiła do prezesa PKP PLK o zwrot przez członków Zarządu tej Spółki nienależnie wypłaconych pieniędzy" - twierdzi NIK.
PKP PLK nie zgadza się z krytycznym raportem
31 sierpnia (czwartek) Wirtualna Polska zapytała Karola Jakubowskiego, rzecznika prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych, czy w związku z zarzutami NIK zarząd zwrócił lub zamierza zwrócić premie. Do czasu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi, choć rzecznik zapewniał, że jest przygotowywana.
Wiadomo jednak, że PKP PLK nie zgadza się z krytycznym dla siebie raportem. Na początku sierpnia przedstawiła stanowisko branżowego serwisu Portal Kolejowy .
"Spółka konsekwentnie i kategorycznie nie zgadza się z ustaleniami raportu. W związku z tym spółka podjęła kroki prawne przewidziane ustawą o NIK polegające na zgłoszeniu w pełni umotywowanych zastrzeżeń do wystąpienia pokontrolnego, obejmujące aspekty techniczne, które nie spotkały się ze zrozumieniem NIK" - napisali w odpowiedzi.
Postęp we wdrożeniu GSM-R monitoruje Urząd Transportu Kolejowego. Według ich danych daleko jeszcze do osiągnięcia celów. Urządzenia GSM-R posiada 1945 pojazdów kolejowych, ale jednocześnie do wyposażenia pozostało 2523 pojazdów. W nowy system zainstalowano na 1947 km linii kolejowych, a na 11,3 tys. km linii czeka na takie wyposażenie.