"Radio Maryja nie może dzielić Kościoła na 'nasz' i 'wasz'"
Radio Maryja nie może dzielić Kościoła w Polsce na "nasz" i "wasz"; jest siłą społeczną, ale nie powinno stać się siłą bezpośrednio polityczną; jednak prasowe doniesienia o tym, że radio jest zagrożone, to jedynie życzenie piszących - ocenia przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Józef Michalik w wywiadzie dla katolickiego tygodnika "Niedziela".
06.09.2007 | aktual.: 06.09.2007 18:41
Wywiad z arcybiskupem, poświęcony m.in. ocenie Radia Maryja i dyrektora tej rozgłośni, o. Tadeusza Rydzyka, ukaże się w 37. numerze częstochowskiego tygodnika, 16 września. Dostępny jest na stronach internetowych czasopisma. Główne tezy wywiadu przekazał w czwartek mediom rzecznik sosnowieckiej kurii i współpracownik "Niedzieli", ks. Jarosław Kwiecień.
Odnosząc się do osoby o. Rydzyka, abp Michalik ocenił, że jest on "człowiekiem niekiedy bardzo zmęczonym, ciągle żyjącym w napięciu i ma niekiedy potknięcia, które trzeba eliminować, ale ma i poważne dokonania. Stał się człowiekiem publicznym, a to zobowiązuje" - powiedział arcybiskup, przypominając słowa jednej ze swoich homilii, że "zaszczuty człowiek broni się odruchowo i czasem reaguje nerwowo, niewłaściwie i jest od tego Prowincjał Redemptorystów, aby zwracał uwagę, czuwał, pomagał".
Według przewodniczącego KEP, Radio Maryja i związany z nim tytuł prasowy ("Nasz Dziennik") "jest ciągle w ogniu niewybrednych, krzywdzących i niesprawiedliwych często ataków. Czasem przybierają one formę groteski. W aktualnej sytuacji, kiedy sąd nad religią i Kościołem wydaje każda gazeta i każda stacja telewizyjna, czy wolno byłoby nam zamykać katolicką rozgłośnię? Czy byłoby uczciwe i moralnie uzasadnione naszymi rękami zniszczyć utworzone już i sprawnie działające katolickie środowisko medialne?" - pytał arcybiskup.
Wskazał, że "jeśli są jakieś braki trzeba je poprawiać, doskonalić dzieło, a nie likwidować. Kościół ma sposoby na zaradzenie brakom. Jeśli społeczeństwo, a tak deklarują społeczni naprawiacze, przerażone jest poziomem tych stacji, to poczekam, kiedy to rzekomo bolejące społeczeństwo obudzi się i zacznie wołać o zlikwidowanie przynajmniej dwóch audycji telewizyjnych prowadzonych przez moralnie, a i pewnie umysłowo niezrównoważonych ludzi, w których normą jest poniżanie głowy państwa i ludzi pełniących służbę dobru wspólnemu" - dodał. Abp Michalik podkreślił, że "Radio Maryja nie może dzielić Kościoła w Polsce na 'nasz' i 'wasz'." Przypomniał, że stacja ma podpisane umowy z większością diecezji i powinna uzgadniać zasady działalności Kół Rodziny Radia Maryja w Polsce oraz włączać się w realizację programu. Powiedzmy szczerze - Radio Maryja stało się siłą społeczną w Polsce i ma do tego prawo, ale źle by było - to jest moje osobiste przekonanie - gdyby chciało się stać siłą bezpośrednio polityczną -
podsumował.
W ocenie arcybiskupa, biskupi w Polsce nie zaniedbują swojej roli w udzielaniu wskazań moralnych i doktrynalnych, a niektórzy z nich "aż zanadto angażują się w jakichś konkretnych sprawach, co prowokuje ich przeciwników do oskarżeń o stronniczość".
Myślę, że są to słuszne zastrzeżenia. Wydaje mi się, że nadchodzi czas, albo już nadszedł, że to sami wierni muszą rozróżniać, który z głosów biskupich jest głosem Kościoła, a który wyrazem jego prywatnej opcji czy preferencji. Niestety, najwięcej emocji i energii pochłaniają w publicystyce sprawy drugorzędne, np. związane z polityką. Ale i w tej dziedzinie obserwuję zdrowy sens narodu, który traci zaufanie do pieniactwa, czy cynizmu politycznego, niezależnie od koloru ugrupowania - powiedział w wywiadzie hierarcha.
Arcybiskup zauważył, że "nagłaśnia się z upodobaniem tylko wystąpienia niektórych biskupów i to takie, które są wygodne i oczekiwane przez prasę i ludzi uzurpujących sobie prawo do kreowania obrazu rzeczywistości".
Pytany o przebieg sierpniowego spotkania biskupów na Jasnej Górze, podczas którego rozmawiano m.in. o Radiu Maryja, abp Michalik zdementował twierdzenia o burzliwości tamtych obrad, podkreślając, że sprawa rozgłośni nie powinna być traktowana restrykcyjnie, ale w relacji do innych mediów katolickich. Radio Maryja i TV Trwam są poważnym sukcesem i są Kościołowi bardzo potrzebne, chociaż mają i powinny być bardziej ueklezjalnione, a angażując się społecznie powinny strzec się jednoznacznego utożsamiania z jakąkolwiek partią polityczną, bo to budziłoby zrozumiały sprzeciw katolików z innych partii. Po drugie, prasowe enuncjacje o rzekomym zagrożeniu stacji są pewnie życzeniowym aktem piszących te enuncjacje - uważa biskup przemyski.
Podkreślił, że "radio katolickie ma swoje zasady, których nie może przekroczyć. Ma swoją aksjologię, której musi być wierne. Nie może przekraczać bożych przykazań, szerzyć relatywizmu moralnego czy głosić nienawiść etc. Także w polityce. Owszem zdarza się, że można pomylić się co do ludzi, ale z czasem to się ujawnia i wtedy ci ludzie po prostu z tego radia sami się usuwają" - powiedział w wywiadzie.
Jest moim pragnieniem, aby Radio Maryja dbało o swoją eklezjalność przez pogłębianie i stosowanie nauki Kościoła, ale także poprzez głębszy kontakt z Episkopatem. Nie zagraża to nikomu, a w sytuacjach, które dotykają problemów społecznych, daje rękojmię wymiany poglądów i bogactwo pewnej różnorodności, nie kłócącej się jednocześnie z normami Ewangelii - powiedział abp Michalik pytany, czy w sprawie Radia Maryja zachowane zostanie obecne status quo.
Po obradach Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski i biskupów diecezjalnych 25 sierpnia na Jasnej Górze w Episkopacie powstała trzyosobowa komisja, która ma przygotować list do generała zakonu redemptorystów. We wtorek w mediach opublikowano poświęcone Radiu Maryja wystąpienie metropolity krakowskiego, kard. Stanisława Dziwisza, wygłoszone podczas częstochowskiego spotkania.
Kardynał Dziwisz podkreślił wówczas, że jedność jest racją stanu Kościoła a Radio Maryja jej nie buduje, lecz przeciwnie, jest elementem rozgrywek politycznych i społecznych, wywołuje problemy narodowościowe. Opowiedział się za zmianą zarządów: Radia Maryja i Telewizji Trwam.