Rada Toronto chce, by burmistrz Rob Ford zawiesił wykonywanie obowiązków
Kontrowersyjny burmistrz Toronto Rob Ford, oskarżany m.in. o zażywanie narkotyków i kontakty z prostytutkami, został przesłuchany przez radę miejską. Radni wezwali Forda, który nie chce się podać do dymisji, by zawiesił wykonywanie obowiązków.
Sąd odtajnił też w środę kolejną część policyjnych protokołów ze śledztwa w sprawie przyjaciela burmistrza, Sandro Lisiego, oskarżanego m.in. o wymuszenia. Zawierają one zeznania pracowników ratusza, którzy powiedzieli policji m.in., że burmistrz palił marihuanę i zażywał inne narkotyki, prowadził samochód w stanie nietrzeźwym, wyznaczał pracowników ratusza do dowożenia sobie alkoholu oraz spotykał się z prostytutkami.
Żadnego z tych zarzutów nie udowodniono w sądzie, jednak Ford, oskarżany też o nadużycie władzy, przyznał podczas środowego posiedzenia rady miasta, że w minionych dwóch latach kupował narkotyki, a tydzień temu potwierdził, że w 2012 roku palił crack.
Sprawa Forda, która ciągnie się od prawie dwóch tygodni, powróciła na pierwsze strony gazet po przerwie na weekend i obchody 11 listopada Remembrance Day (dnia hołdu i pamięci o poległych żołnierzach). Burmistrz największego miasta Kanady od kilku dni przeprasza za swoje postępowanie, ale nie chce podać się do dymisji.
Relacjonując środowe wydarzenia w ratuszu, jeden z telewizyjnych dziennikarzy ocenił, że kto przyszedł na galerię dla publiczności, spodziewając się spektaklu, na pewno się nie zawiódł. Radni stawiali burmistrzowi ostre pytania, m.in. o narkotyki. Ford znów przepraszał, ale dodał: "Nie ma już nic więcej do powiedzenia, spie...m sprawę i tyle".
Ford traci dotychczasowych zwolenników w radzie miasta. Stosunkiem 37 do 5 głosów radni przyjęli wniosek wzywający burmistrza do zawieszenia wykonywania obowiązków, jednak nie jest on dla Forda wiążący. Jak podała telewizja CBC, w najbliższy piątek radni powrócą do sprawy, by rozważyć przekazanie uprawnień burmistrza jego zastępcy.
Gdy w ratuszu trwało posiedzenie rady miasta, przed budynkiem manifestowało około tysiąca osób wzywających Forda do ustąpienia. W środę Ford został poproszony przez organizatorów dorocznej Parady Świętego Mikołaja, by nie brał udziału w jej otwarciu jako oficjalny gość. Kolorowa impreza co roku przyciąga tysiące rodzin z dziećmi.
Wydarzenia w Toronto relacjonowały na bieżąco największe amerykańskie stacje telewizyjne - rzecz niespotykana w USA. Sprawa Roba Forda stała się tak głośna, że od kilku dni jest poruszana w amerykańskich talk-show.
Pytania o problem alkoholowy i zażywanie narkotyków przez burmistrza Toronto stawiane są od maja, gdy dziennik "The Star" ujawnił istnienie nagrania, na którym Ford ma jakoby palić crack. Burmistrz przez kilka miesięcy zaprzeczał istnieniu takiego nagrania, jednak kilka dni temu policja potwierdziła, że ono istnieje, choć trudno na jego podstawie wyrokować, czy to, co pali Ford, to rzeczywiście crack.
Wkrótce po artykule "The Star" inny dziennik, "The Globe and Mail", opublikował wyniki dziennikarskiego śledztwa, z którego wynikało, że brat burmistrza, radny Doug Ford, był dilerem narkotykowym. Siostra burmistrza otwarcie przyznaje, że była uzależniona od narkotyków.
Tydzień temu, w czwartek, "The Star" ujawnił nagranie, na którym pijany Ford wulgarnie przeklina i grozi komuś śmiercią.
Dzień później publiczna telewizja CBC pokazała reportaż, w którym człowiek przez "The Star" przedstawiany jako pośrednik w nieudanej próbie sprzedaży nagrania twierdzi, iż po publikacji dziennika osobom mającym dostęp do nagrania zaczęto grozić śmiercią, a groźby te miały pochodzić z otoczenia Forda.
Ford jest burmistrzem Toronto od trzech lat. Wygrał wybory głównie dzięki głosom mieszkańców konserwatywnych przedmieść i mniej zamożnych torontończyków. Następne wybory burmistrza miasta odbędą się w październiku 2014 r. Ford już zapowiedział, że w nich wystartuje.