Rada Krajowa PO zatwierdzi listy wyborcze do PE
W sobotę przed południem rozpoczęło się
posiedzenie Rady Krajowej PO. Władze partii mają zatwierdzić listy
w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Szef Platformy, premier
Donald Tusk zapowiedział, że - oprócz eurowyborów - będzie mówił
m.in. o zmianach w ustawie o IPN.
04.04.2009 | aktual.: 04.04.2009 11:28
W marcu zarząd krajowy PO przyjął rekomendacje kandydatów partii w wyborach do PE. Regiony nie zgłosiły poprawek do list, dlatego można się spodziewać, że zatwierdzenie ich przez Radę Krajową będzie jedynie formalnością. Platforma liczy na 25 mandatów w wyborach do europarlamentu.
Zgodnie z rekomendacją zarządu Platformy "jedynkami" na listach PO są m.in. Janusz Lewandowski (Pomorze), Danuta Huebner (Warszawa), Jacek Kozłowski (Mazowsze), Lena Kolarska-Bobińska (Lublin), Jacek Saryusz-Wolski (Łódzkie), Marian Krzaklewski (Podkarpacie), Róża Thun (Małopolska), Jerzy Buzek (Śląsk).
Premier zapowiedział też, że - oprócz kampanii do PE - Rada Krajowa zajmie się oceną działalności Instytutu Pamięci Narodowej.
- Nie pozwolę, aby 20 lat po obaleniu komunizmu niszczono to, co w Polsce jest tak ważne - mówił premier, odnosząc się do kontrowersyjnej książki "Lech Wałęsa. Idea i historia", której autorem jest młody, związany z IPN historyk, Paweł Zyzak.
Według Tuska, sposób funkcjonowania IPN stał się dla "wielu Polaków trudny do zniesienia".
Wicepremier Grzegorz Schetyna powiedział w sobotę w TVN24, że konieczne są takie zmiany ustawowe dotyczące IPN, "które zagwarantują IPN apolityczność i dystans do polityki"
Według wicepremiera, należy stworzyć koncepcję, aby IPN był nadzorowany przez historyków, a nie przez ludzi, którzy mają związki z polityką.
- Myślimy o tym, aby zmienić konstrukcję wyboru i zadekretować żeby ludzie, którzy tworzą IPN są pracownikami naukowymi, badaczami, a nie politykami czy osobami związanymi z polityką - powiedział Schetyna.
Ponadto Tusk zapowiedział, że na sobotnim posiedzeniu Rady Krajowej wypowie się nie tylko na temat IPN, ale też "innych instytucji, innych polityków", którzy "popełniają bardzo poważny błąd, a może nawet coś więcej - grzech". Nie sprecyzował jednak o jakie instytucje chodzi.