Rada Etyki Mediów: nie należy wyprzedzać działań IPN
Dziennikarze nie powinni na własną rękę
wyprzedzać działań Instytutu Pamięci Narodowej - "chyba że byłyby
one zagrożone przez przeciwników ujawniania prawdy" - podkreśliła
Rada Etyki Mediów (REM) w oświadczeniu dotyczącym tzw. listy
Wildsteina.
Rada zaapelowała do wszystkich mediów, by nie rezygnując z przysługującej im funkcji kontrolnej, "z dobrą wolą" towarzyszyły działaniom IPN - "instytucji zaufania publicznego, której autorytet może zapewnić pożądany przebieg odtajniania dokumentów".
Przedstawiciele REM przypomnieli, że zadaniem dziennikarzy jest nie tylko "urzeczywistnianie prawa obywateli do jawności życia publicznego", ale też minimalizowanie kosztów społecznych, które ów proces za sobą pociąga.
"Takie względy jak oglądalność, słuchalność i poczytność muszą ustąpić poczuciu odpowiedzialności i rozwadze" - czytamy w oświadczeniu.
Według Rady, "zadaniem w tej chwili najważniejszym jest ciągłe powtarzanie, iż krążący w internecie skorowidz nazwisk NIE JEST listą agentów." Członkowie Rady zaapelowali też, by przedstawiciele mediów jak najpełniej korzystali z wiedzy specjalistów IPN.
REM dodała, że niektóre publikacje np. "Gazety Wyborczej" ("Ubecka lista krąży po Polsce" , "Barbarzyństwo Wildsteina") "dezinformowały odbiorców, nasilając atmosferę wzajemnych podejrzeń".
"Przestrzegamy przed próbami instrumentalnego traktowania mediów przez przeciwników odsłaniania prawdy o historii Polski" - podkreślono w oświadczeniu.
Rada Etyki Mediów liczy dziesięciu członków. Są nimi dziennikarze - m.in. z Polskiego Radia, TVP, Polsatu, PAP. Obecnie trwa IV kadencja Rady. Rada wypowiada się na temat ważnych lub budzących wątpliwości etyczne zjawisk w mediach.