Raczko przeciwko podatkowi liniowemu
Minister finansów Andrzej Raczko podtrzymał stanowisko, że budżetu państwa nie stać na wprowadzenie podatku liniowego czy też raczej powszechnego, jak go nazwał minister, w 2004 r.
15.07.2003 | aktual.: 15.07.2003 19:53
"Z naszego punktu widzenia są ograniczone możliwości zniesienia przez budżet państwa wprowadzenia podatku liniowego. Ponadto, co zaproponowaliśmy, jeśli chodzi o PIT, w sprawie kwoty wolnej (od podatku)
, która będzie kosztowała budżet państwa mniej więcej półtora miliarda, nie widzimy przestrzeni w budżecie konstruowanym na rok 2004 na inne zmiany podatkowe" - oświadczył Raczko.
Minister rozmawiał z dziennikarzami po spotkaniu unijnych ministrów gospodarki i finansów w Brukseli, w którym uczestniczył jako "aktywny obserwator" wraz z innymi kolegami z krajów przystępujących do Unii w przyszłym roku.
Minister przyznał, że podatek liniowy ma swoje zalety, ale zastrzegł, że jego wprowadzenie będzie kosztowało, choćby ze względu na konieczność utrzymania pewnej liczby elementów pozbawiających go cech czystego podatku liniowego.
Chodzi o pewne ulgi, o kwotę wolną od podatku czy o wspólne rozliczanie się małżonków. Dlatego zresztą zaczęto nazywać proponowany podatek podatkiem powszechnym, a nie liniowym - przypomniał Raczko.
W czasie spotkania unijnych ministrów Raczko poparł włoską inicjatywę ożywiania gospodarki poprzez inwestycje w infrastrukturę transportową i badania naukowe, a także francuską, żeby dopuścić zredukowaną stawkę VAT na takie usługi pracochłonne jak gastronomia, drobne naprawy czy fryzjerstwo.
W sprawie inwestycji w infrastrukturę skłóceni ministrowie postanowili powierzyć zbadanie sprawy grupie ekspertów, która ma przedstawić raport w październiku. W sprawie VAT z nowymi propozycjami ma wystąpić w środę Komisja Europejska.