Rachunek dla okupanta
Na rocznicę napaści Niemiec hitlerowskich na
Polskę władze Jasła na Podkarpaciu przygotowały dokumentację
zniszczeń. Przedwojenne 15-tysięczne miasto zostało zniszczone w
97 procentach. Ocalały trzy budynki - informuje "Rzeczpospolita".
01.09.2004 07:00
"Wstydziłem się, że jestem Niemcem" - napisał we wrześniu 1944 roku Heinrich Musch, kontroler manewrowy stacji kolejowej w Jaśle. Aby ratować godność narodu niemieckiego, z narażeniem życia z jasielskiego kościoła gimnazjalnego wyniósł szaty i przedmioty liturgiczne i wywiózł je do Nowego Sącza - pisze "Rzeczpospolita".
Władze Jasła nie domagają się odszkodowań, dokument przygotowały dla prawdy historycznej. Roześlemy go do najważniejszych władz niemieckich, mediów, a także do Eriki Steinbach i Powiernictwa Pruskiego, niech poczytają sobie i może uświadomią swoim członkom, że to nie Polska była sprawcą wojny - mówi wiceburmistrz Jasła Krzysztof Wnęk. Jeżeli jednak niemieckie organizacje nadal będą domagać się odszkodowania za majątki pozostawione na ziemiach zachodnich, to w każdej chwili możemy wystawić im rachunek za zniszczenia: wiemy co, gdzie i ile wzięli - dodaje Wnęk.
Jasło szacuje straty na kilka miliardów złotych. W 1947 roku było 70 milionów złotych polskich z 1939 roku - pisze "Rzeczpospolita".