Pytał Tuska, "jak żyć". Dziś przyznaje, że bardziej zawiódł się na Kaczyńskim. Stanisław Kowalczyk dla WP

To on zadał Donaldowi Tuskowi pytanie "Jak żyć?", które przeszło do historii polskiej polityki. Potem popierał PiS. Ale dziś czuje się zdradzony. Stanisław Kowalczyk, słynny paprykarz, w rozmowie z WP ocenia politykę PiS wobec rolników, krytykuje premiera Morawieckiego i zapowiada założenie ruchu politycznego.

Pytał Tuska, "jak żyć". Dziś przyznaje, że bardziej zawiódł się na Kaczyńskim. Stanisław Kowalczyk dla WP
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Michał Wróblewski

Zrobiło się o nim głośno w kampanii parlamentarnej w 2011 r., kiedy Donald Tusk odwiedzał poszkodowanych po nawałnicach rolników. To wtedy Stanisław Kowalczyk, plantator papryki, podszedł przed kamerami do ówczesnego szefa rządu i zapytał drżącym głosem: "Jak żyć, panie premierze?". I wyrzucił z siebie litanię żalów do poprzedniej ekipy. Mówił o problemach rolników i o tym, w jak dramatycznej sytucji się znalazł.

Obraz
© Agencja Gazeta | Marcin Kucewicz

Odwiedził go w domu Jarosław Kaczyński. Potem Kowalczyk wystąpił nawet na konwencji PiS. Ale później coś pękło. Jak twierdzi paprykarz, został zdradzony przez prezesa i jego ludzi. Dziś władza o nim nie pamięta. Ale rządzący przekonują, że przecież tylko oni dbają o interesy polskich rolników. Premier Mateusz Morawiecki zaprezentował nawet ostatnio na konwencji samorządowej w Sandomierzu "Plan dla wsi". Czy przekonał pana Stanisława? Nie do końca.

Obraz
© PAP | Piotr Polak

Wirtualna Polska: Jak Pan żyje, Panie Stanisławie?

Stanisław Kowalczyk, paprykarz: Ciężko jest. Cholernie.

Gdyby znów odwiedził Pana premier - dziś byłby to Mateusz Morawiecki - o co by Pan go zapytał?

Gdzie był do tej pory? Dlaczego o rolnikach dopiero dziś sobie przypomina i o nich mówi? Bo wybory się zbliżają? Dlaczego rząd nic nie zrobił w pierwszym roku po wyborach parlamentarnych, by pomóc rolnikom, a zaczyna się interesować nimi dopiero w roku wyborczym, kiedy ma swoje interesy do ugrania? To jest skandal, bo dotąd obecny rząd nie zrobił nic, by rolników wspierać.

Żadnej dobrej zmiany?

Na pewno nie w rolnictwie. Rząd gasi pożary, nie podejmuje działań wcześniej, by zapobiec problemom. PiS nie miało dla rolników żadnego planu. Nie ma żadnej zmiany, dla mnie jest to wielka zagadka, bo nikt nie kiwnął nawet palcem, żeby dla rolników coś zrobić. A tyle obiecywano.

Premier Morawiecki twierdzi, że PiS to jedyna partia, która walczy o interesy rolników.

To ja proszę o przykłady. Konkrety! PiS tak świetnie dbało o problemy rolników, że wywalono ministra Jurgiela. Taki był "świetny".

Widział Pan wystąpienie premiera w Sandomierzu?

Tak. To wyglądało tak, jak za komuny. Jak typowy wiec partyjny KC PZPR. Zwożenie swoich ludzi, odgradzanie się od rolników, którzy zadają niewygodne pytania… Premier nie wyszedł do tych, którzy chcieli opowiedzieć mu o swoich problemach, wolał wygłaszać propagandę z trybuny. Ludzie krzyczą: „Niech żyje Jarosław, niech żyje Mateusz”, jak kiedyś krzyczeli: „Niech żyje Wiesław!”. Kompletnie tego nie rozumiem. W rolnictwie sytuacja jest fatalna, jest horror i masakra. Jeszcze gorzej, niż za Tuska. Chciałbym, żeby pan Morawiecki do mnie przyjechał. Zobaczyłby pan, co to by była za rozmowa. Zapraszam pana premiera do siebie. Nic mu się nie stanie, ale usłyszy, jaka jest prawda. W tym roku jeszcze będą bankrutować i upadać pierwsze gospodarstwa. Nie znam większych gospodarstw, które nie są zadłużone i „nie jadą” na kredytach. Nie są w stanie wyjść ze spirali zadłużenia. Ja też jestem zadłużony.

Próbował się Pan kontaktować z władzami?

Wysłałem pismo do pani premier Szydło. Ale na nic to.

Jak wyglądały Pana relacje z PiS w ostatnich latach?

Ja naprawdę do pewnego momentu popierałem PiS.

Kiedy to się zmieniło?

Kiedy się ode mnie odwrócili i udawali, że mnie nie znają. Co niektórzy nazywali mnie agentem od Tuska! Nie zapomnę tego do końca życia, kiedy prezes Kaczyński trzy metry ode mnie stał i udawał, że mnie nie widzi, że nie wie, kim jestem. A pół roku wcześniej był u mnie w domu! Nawet jego ochroniarze się do mnie uśmiechali, bo mnie poznali. A on mnie nie poznał? Nie chciał mnie poznać! Chciałbym zapytać: co się stało, panie prezesie, że mnie pan tak potraktował. Co ja panu zrobiłem? Przyznam, że kilka razy dzwoniłem na Nowogrodzką, do słynnej pani Basi… Myśli pan, że ktoś się do mnie odezwał?

Na kogo Pan zagłosuje w wyborach w wyborach samorządowych? Partie licytują się na obietnice dla rolników.

Nie ma na kogo. Opozycja rozwalona, a rząd oszukał. Chciałbym znaleźć jakieś pozytywne działania, ale jest mi trudno. Np. reforma sądownictwa – zamiary były dobre. Sądownictwo trzeba zmieniać, ale nie takimi metodami! PiS nie zmienia mechanizmów, tylko czyści ludzi poprzedniej ekipy i wstawia swoich. Oni zachorowali na władzę. „Liznąłem” trochę atmosfery w tym środowisku, każdy chce tam do koryta. Im bliżej prezesa, tym bardziej zażarta walka. Łączy tych ludzi jedno – stosunek do prezesa. Tam są bierni, mierni, ale wierni.

Donald Tusk, którego pytał Pan, „jak żyć”, wróci do polskiej polityki?

Gdyby Tusk nie wyjechał, Platforma wygrałaby trzeci raz z rzędu wybory. Czy wróci? On uwielbia twardą politykę, szefowanie unijnej instytucji nie spełnia chyba do końca jego oczekiwań. Jeśli będzie mu się tam nudzić, to wróci. W Unii Tusk jest tylko jednym z urzędników.

Bardziej się zawiódł Pan na Tusku czy Kaczyńskim?

Na Kaczyńskim. No po prostu do końca życia nie zapomnę, jak tak można potraktować człowieka, jak zrobił to wobec mnie Kaczyński… Jego wiarygodność jest dla mnie zerowa. Cynizm i obłuda z PiS się wylewa.

Ma Pan plany polityczne?

Będę zakładał ruch. Ruch normalnych ludzi. Muszę mieć czas. I to zrobię – mam nadzieję, że na wybory parlamentarne. Konwencja, zjazd, media i ruszy machina. W Polsce jest cała masa przyzwoitych ludzi. Chciałbym ich zebrać.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (893)