Putin zabrał głos po katastrofie samolotu Prigożyna

Wojna w Ukrainie. Śledź najnowsze informacje w naszej RELACJI NA ŻYWO

Putin złożył kondolencje rodzinom ofiar katastrofy lotniczej w obwodzie twerskim w Rosji. - Zawsze jest to tragedia. I rzeczywiście, pierwsze dane wskazują, że byli tam także wagnerowcy. Chciałbym podkreślić, że są to osoby, które wniosły znaczący wkład w naszą wspólną walkę z "neonazistowskim reżimem" w Ukrainie - mówił Putin. - Pamiętamy o tym, wiemy i nie zapomnimy - dodał.

Według niego Prigożyn był człowiekiem o trudnym losie, ale utalentowanym. Dodał też, że zna Jewgienija Prigożyna od końca lat 90. - Pracował dla nas nie tylko w kraju, ale także za granicą - w szczególności w Afryce. Zajmował się tam wydobyciem ropy, gazu, metali szlachetnych i kamieni - wyliczał.

- O ile wiem, wrócił z Afryki - stwierdził Putin.

Powiedział, że "wszczęto już wstępne dochodzenie w sprawie tego incydentu". Podkreślił, że śledztwo będzie doprowadzone do końca. - Tutaj nie ma wątpliwości - zaznaczył.

 Dodał jednocześnie, że na wyniki trzeba będzie poczekać, "prowadzone są badania genetyczne i techniczne, a to wymaga czasu".

Władze USA uważają, że samolot z szefem najemniczej Grupy Wagnera Jewgienijem Prigożynem na pokładzie, który w środę rozbił się na zachodzie Rosji, został zestrzelony rakietą ziemia-powietrze - podała w czwartek agencja Reutera powołując się na dwóch amerykańskich urzędników.

Urzędnicy, którzy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości ze względu na drażliwość sprawy, podkreślili, że informacje te są wstępne i są nadal sprawdzane.

W środę wieczorem rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja potwierdziła, że na pokładzie prywatnego samolotu, który rozbił się tego dnia w obwodzie twerskim, był Prigożyn i jego "prawa ręka" Dmitrij Utkin, pseudonim "Wagner".