Putin wstrzymał bombardowania? "Boi się USA"
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stwierdził, że rosyjski dyktator Władimir Putin obawia się Stanów Zjednoczonych. Jako dowód wskazał fakt, że od momentu przyjazdu specjalnego wysłannika prezydenta USA generała Keitha Kellogga do Kijowa, Rosja zaprzestała masowych bombardowań.
Zełenski zauważył, że przez dwie kolejne noce po jego przybyciu nie odnotowano żadnych zmasowanych ataków.
Kellogg w Ukrainie. Rosja wstrzymała bombardowania
– To interesująca sytuacja. Ludzie zaczęli nawet żartować, że Kellogg powinien dostać ukraiński paszport i zostać w kraju, a amerykańscy przedstawiciele powinni częściej odwiedzać Ukrainę – mówił w rozmowie z telewizją Newsmax.
Według niego świadczy to o tym, że Putin nie waha się atakować ludności cywilnej, chyba że obecni są przedstawiciele USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie uderzyli w polską fabrykę w Ukrainie. Atak w Winnicy
Jak dodał, oznacza to, że Putin boi się Stanów Zjednoczonych i pokaz siły może zmusić Putina, by zasiadł do stołu negocjacyjnego.
– Siła może skłonić Putina do rozmów. Nie musimy jej używać, wystarczy, by Rosja miała świadomość jej istnienia – dodał Zełenski, zaznaczając, że demonstracja potęgi może być kluczowa w doprowadzeniu do zakończenia wojny.
Zmasowane ataki na Ukrainę. Rosjanie gromadzą drony?
W poniedziałek szef ukraińskiego Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji (CPD) Andrij Kowałenko ocenił, że obecne osłabienie rosyjskich ataków z powietrza może wynikać z przygotowań do jesiennych uderzeń na ukraińską infrastrukturę energetyczną – Rosjanie mają gromadzić drony w oczekiwaniu na bardziej intensywne działania.
Kowałenko zasugerował, że tymczasowe zmniejszenie intensywności ataków może być także elementem przekazu politycznego – być może Kreml chce stworzyć wrażenie względnego spokoju, zwłaszcza wobec obecności amerykańskiego wysłannika Keitha Kellogga w Kijowie.
– Być może próbują pokazać, że sytuacja nie wygląda aż tak źle, jak jeszcze tydzień temu – powiedział.