Putin umacnia swoją władzę
Rosyjski prezydent Władimir Putin dawno
planował zmiany umacniające jego władzę i dające mu prawo
mianowania gubernatorów - walka z terroryzmem okazała się
jedynie dobrym pretekstem, twierdzi rosyjska prasa.
W poniedziałek Putin wystąpił na poszerzonym posiedzeniu rządu i oznajmił, że zamierza znieść bezpośrednie wybory gubernatorów - od tej pory chce ich mianować samemu za zgodą lokalnych parlamentów.
Odebrano to powszechnie jako znaczne wzmocnienie władzy prezydenta, który od tej pory pozbywa się najbardziej niezależnej części rosyjskiej klasy politycznej. Putin usprawiedliwia swoją ideę chęcią umocnienia jedności państwa w obliczu "wojny z terroryzmem".
Według gazet "Wiedomosti" i "Wriemia Nowostiej", zapowiedź Putina nie ma jednak nic wspólnego z deklarowanym celem, a ostatni zamach w Biesłanie jedynie dał prezydentowi pretekst by ogłosić to nad czym i tak od dawna pracowano na Kremlu.
"Reforma polityczna nie ma żadnego bezpośredniego związku z kwestią terroryzmu i walką z tym zjawiskiem. Nikt na Kremlu z tym szczególnie nie polemizuje. Jeden z urzędników z otoczenia Putina mówi, że w administracji prezydenckiej już od jakiegoś czasu przygotowywano zmianę systemu wybierania gubernatorów" - pisze dziennik "Wriemia".
Także gospodarcza gazeta "Wiedomosti" cytuje przedstawiciela Kremla, który przyznaje, że niedawnych zamachów terrorystycznych Putin użył wyłącznie jako pretekstu by wzmocnić swoje prerogatywy. "Propozycje, które dzisiaj (w poniedziałek) podano do wiadomości, omawiano od dawna, jeszcze przed serią zamachów" - powiedział rozmówca gazety. Według niego ideę odgórnego wyznaczania gubernatorów lansował sam Putin, zaś pracowali nad nią szefowie administracji prezydenckiej Dmitrij Miedwiediew oraz administracji rządowej Dmitrij Kozak.
Opozycyjny "Kommiersant" twierdzi, że nowe zasady "oznaczają faktycznie rewizję konstytucji", przypomina przy tym, że w 1996 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że szefowie regionów powinni być powoływani bezpośrednio. Przytacza także dawne wypowiedzi Putina, w których ten wiele razy zastrzegał, że nie zamierza wprowadzić zasady nominowania lokalnych przywódców.
"Inicjatywy prezydenta doprowadzą do całkowitej kontroli Kremla nad całym systemem politycznym Rosji" - komentuje z kolei liberalny dziennik "Gazieta". "W naszej polityce pozostaje już tylko jeden podmiot" - prezydent, ocenia w wypowiedzi dla "Gaziety" politolog z fundacji Carnegie Aleksiej Małaszenko.
Prasa prorządowa ogranicza się jedynie do wyszczególnienia nowych zmian, zaś uważany za bliski władzom dziennik "Izwiestija" pisze, że 89 gubernatorów i prezydentów już teraz jest tak lojalnych wobec Kremla, że reforma jedynie pozwoli oszczędzić na kosztach wyborów.
Zjadliwy komentarz zamieszcza z kolei "Moskowskij Komsomolec", gazeta bliska merowi Moskwy Jurijowi Łużkowowi, który rychło może stać się pierwszą ofiarą zniesienia wyborów gubernatorskich. "Wczoraj zrozumieliśmy tajemnicę wypowiedzi Putina. Nasz system polityczny jest zbyt rozwinięty dla społeczeństwa. Rosja jeszcze nie dorosła do demokracji. Do naszego poziomu rozwoju społeczeństwa bardziej pasuje dyktatura. A my ją nazywamy +wzmocnieniem pionu władzy+" - ironizuje gazeta.
Jakub Kumoch