Putin się wścieknie. Potajemnie znikają z Krymu
Po serii eksplozji na Krymie wśród Rosjan widać strach. Rosyjscy wojskowi potajemnie zabierają swoje rodziny i wyjeżdżają. Rzecznik władz obwodu odeskiego nie kryje zadowolenia.
Trudno jeszcze mówić o ewakuacji rosyjskich wojskowych z okupowanego Krymu, ale widzimy, że po ostatnich atakach ukraińskich wojsk najeźdźcy zaczęli stamtąd po cichu wyjeżdżać wraz ze swoimi rodzinami - oznajmił w sobotę Serhij Bratczuk, rzecznik władz obwodu odeskiego na południu Ukrainy, cytowany przez agencję UNIAN.
- To dobry znak. Niech powoli się wycofują i zabierają swoje rzeczy - dodał przedstawiciel regionalnej administracji.
Tajny raport NATO. "Rosja wycofuje myśliwce"
Po serii wybuchów na okupowanym Krymie Rosja najwyraźniej wycofuje stamtąd swoje myśliwce, by uchronić je przed przyszłymi atakami - poinformował w piątek portal Business Insider, powołując się na tajny raport NATO, do którego dotarli dziennikarze.
Według danych NATO rosyjskie siły zbrojne już przerzuciły 10 swoich myśliwców z Krymu na terytorium Rosji - sześć Su-35S i cztery MiG-31BM. Jednocześnie Kreml zwiększył na półwyspie liczbę rakiet taktycznych ziemia-powietrze, aby bronić się przed przyszłymi ostrzałami.
9 sierpnia doszło do eksplozji na lotnisku wojskowym Saki koło Nowofedoriwki na Krymie, w wyniku czego zniszczonych lub uszkodzonych zostało około 20 rosyjskich samolotów. Natomiast 16 sierpnia wybuchł pożar w podstacji transformatorowej w mieście Dżankoj i doszło do detonacji magazynu amunicji w pobliskiej wsi Majske.
Rosja anektowała Krym w 2014 roku. Wspólnota międzynarodowa uznała aneksję na nielegalną. Od czasu inwazji Kremla na Ukrainę, rozpoczętej 24 lutego, półwysep jest zapleczem wojsk agresora atakujących terytoria południowej Ukrainy.
Gen. Skrzypczak o groźbach rosyjskich propagandystów: to chorzy ludzie
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski