"Nic w zamian". Amerykańskie media ostro po spotkaniu na Alasce
Władimir Putin osiągnął swój cel podczas spotkania z Donaldem Trumpem, zyskując status partnera w rozmowach z Zachodem - komentuje "The New York Times".
Według amerykańskiego dziennika, przywódca Rosji podczas spotkania z prezydentem USA Donaldem Trumpem "zdołał zdjąć z siebie piętno pariasa i powrócić do grona polityków, z którymi Zachód prowadzi dialog". Jak zauważa "The New York Times", Putin nie poniósł żadnych konsekwencji, które wcześniej zapowiadał Trump.
Jak wskazuje dziennik, "największym sukcesem" Putina było przywrócenie mu statusu partnera w rozmowach na najwyższym szczeblu, bez konieczności składania jakichkolwiek ustępstw.
Rozmowy, które odbyły się w Anchorage na Alasce, trwały niespełna trzy i pół godziny i zakończyły się bez przełomu w sprawie wojny w Ukrainie. Trump nie uzyskał nawet tymczasowego rozejmu, mimo wcześniejszych zapowiedzi, że "nie będzie szczęśliwy" bez uzgodnienia zawieszenia broni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczyt na Alasce. "Putinowi zaczyna palić się grunt pod nogami"
Amerykański dziennik ostro o spotkaniu Trumpa z Putinem
Podczas spotkania Trump komplementował rosyjskiego przywódcę, mówiąc, że "Władimir to ktoś, z kim moglibyśmy zrobić wiele dobrych rzeczy". Prezydent USA miał również żalić się na amerykańskie "fałszywe" oskarżenia o ingerencję Kremla w wybory prezydenckie w 2016 r., które wygrał Trump.
"NYT" podkreśla, że zniknęły wszystkie wcześniejsze groźby i odniesienia do terminów stawianych Rosji przez Trumpa. "Uśmiechem i uściskiem dłoni" prezydent USA zmył całą retorykę o "poważnych konsekwencjach", jeśli rozmowy zakończą się bez decyzji o zakończeniu działań wojennych.
Jak podkreśla gazeta, Putin wykorzystał spotkanie nie tylko do ocieplenia relacji z Białym Domem, ale też do symbolicznego powrotu na arenę międzynarodową.
"W mniej niż cztery godziny kupił sobie czas, zdjął z siebie piętno pariasa i został przyjęty przez prezydenta USA jako potencjalny rozjemca, nie dając w zamian nic" - czytamy w "NYT".