Putin nieoczekiwanie reaguje na atak dronów na Moskwę
- Atak ukraińskich dronów na Moskwę to akt terroryzmu - stwierdził rosyjski dyktator Władimir Putin, który sam codziennie wydaje rozkazy bombardowania ukraińskich miast. We wtorek rano nad Moskwą zaobserwowano drony niewiadomego pochodzenia. Część maszyn miała zostać zestrzelona, a część uderzyć w budynki mieszkalne w rosyjskiej stolicy. Ukraińcy nie skomentowali tych wydarzeń.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Zbrodniarz wojenny, którego rakiety codziennie spadają na ukraińskie miasta, zabijając niewinnych ludzi stwierdził, że "to nie Rosja rozpętała wojnę w 2014 roku". - Reżim kijowski rozpętał wojnę w Donbasie. I nie używamy tych środków, którymi posługują się Ukraińcy. Kolejnym potwierdzeniem tego jest atak na obiekty pokojowe w Moskwie - bredził Putin.
Putin o obronie przeciwlotniczej
Putin stwierdził, że "rywalizacja między Federacją Rosyjską a Ukrainą po rozpadzie ZSRR była nieunikniona, ale zakładano, że będzie przebiegać w cywilizowany sposób".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stwierdził, że w przeciwieństwie do Sił Zbrojnych Ukrainy, armia rosyjska zadaje "tylko precyzyjne uderzenia na obiekty infrastruktury wojskowej, w tym na dowództwo wywiadu wojskowe Ukrainy, które zostało trafione dwa, trzy dni temu".
Atak dronów nazwał "próbą zastraszenia". - Prowokują nas do lustrzanego odbicia działań, zobaczymy, co z tym zrobić - bredził Putin. Pracę moskiewskiego systemu obrony powietrznej nazwał "normalną i zadowalającą". Wtrącił jednak, że "jest nad czym popracować".
Bestialskie ataki Rosji na Ukrainę
W ostatnich tygodniach rosyjskie ataki z użyciem pocisków rakietowych i dronów są wymierzone głównie w Kijów. Od początku maja stolica Ukrainy była ostrzeliwana już 17 razy. W wyniku ostatniej fali uderzeń, dokonanej w nocy z poniedziałku na wtorek, zginęła tam jedna osoba, a co najmniej 11 zostało rannych.
W poniedziałek w rosyjskich ostrzałach zginęły dwie osoby cywilne w Torecku w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, a także po jednej osobie w obwodach chersońskim i dniepropietrowskim na południu kraju.
W niedzielę w wyniku rosyjskich ataków artyleryjskich w obwodzie charkowskim zginęli 61-letnia kobieta i 60-letni mężczyzna – powiadomił szef władz regionu Ołeh Syniehubow. Trzy osoby zostały ranne, uszkodzone zostały domy mieszkalne i infrastruktura cywilna. Co najmniej jeden cywil zginął we frontowym obwodzie donieckim.
Do dwóch osób wzrosła liczba zabitych w ukraińskim mieście Dniepr w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego - informowały w piątek służby ratownicze. Jak informowano wcześniej, pocisk uderzył w budynek zakładu medycznego, w którym wybuchł pożar.