Nocne spotkanie na Kremlu. Putin: jestem zszokowany
Władimir Putin w środę po północy spotkał się na Kremlu z Leonidem Pasecznikiem - pełniącym obowiązki szefa Ługańskiej Republiki Ludowej. Rosyjski dyktator miał stwierdzić, że jest "zszokowany działaniami ukraińskich przywódców". Putin rzucał także kolejnymi oskarżeniami.
Rosyjskie media podkreślają, że spotkanie na Kremlu zaczęło się po północy. Jak informują, Putin "przyjął u siebie Pasiecznika". - Władze ukraińskie, zachęcając swój naród do "ofensywy", zachowują się tak, jakby nie były ich obywatelami - stwierdził rosyjski dyktator Władimir Putin na spotkaniu z pełniącym obowiązki szefa Ługańskiej Republiki Ludowej.
Sytuacja "napięta"
Nie poprzestał jednak na tych bredniach. - Czasami patrzę, co robi druga strona. Mam wrażenie, że to wcale nie są ich ludzie, których spychają na pola minowe. Niesamowite. Ale to ich sprawa, ich problemy - dodał dyktator, odpowiedzialny za śmierć tysięcy swoich żołnierzy, których wysłał na bezsensowną wojnę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Putina, sytuacja na linii frontu jest "stabilna". Jednak Pasecznik meldował dyktatorowi, że sytuacja w Ługańskiej Republice Ludowej pozostaje "napięta ze względu na bliskość linii frontu". Putin wezwał go do nawiązania bezpośredniego kontaktu z ludźmi w celu uzyskania informacji zwrotnej.
- Sytuacja nie jest łatwa, wymaga skupienia i gotowości ludzi do poważnej pracy. Po wynikach z ostatnich miesięcy, ostatniego półtora roku widzę: oczywiście, wasi ludzie są utalentowani. Wszyscy są gotowi do pracy i chcą pracować, i wiedzą, jak pracować - powiedział Putin. Zapewnił, że Moskwa będzie wspierać ten proces.
Putin przemówił z bunkra. Nie pojechał na szczyt
Dyktator poruszył temat rozpętanej przez siebie wojny na szczycie BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA). Ze względu na to, że w RPA, gdzie odbywa się szczyt, zostałby aresztowany, zdecydował się zabrać głos ze swojego bunkra.
- Działania Rosji w Ukrainie są podyktowane tylko jednym. Zakończeniem wojny rozpętanej przeciwko ludności cywilnej przez wspierany przez Zachód reżim w Kijowie - kłamał Putin.
- Rosja zdecydowała się wesprzeć ludzi, którzy walczą o swoją kulturę, o swoje tradycje i swój język, swoją przyszłość. Nasze działania na Ukrainie podyktowane są tylko jednym: położeniem kresu wojnie rozpętanej przez Zachód i ich satelitów na Ukrainie przeciwko mieszkańcom Donbasu - mówił dyktator.