Alarmujące słowa Putina. Mówi, co Rosja planuje w Chersoniu
Władimir Putin zabrał głos w sprawie sytuacji w Chersoniu na południu Ukrainy, gdzie wciąż toczą się zacięte walki. Według rosyjskiego dyktatora, mieszkańcy miasta powinni zostać wywiezieni na tereny, które nie są objęte działaniami wojennymi. Putin tłumaczył to rzekomą troską o bezpieczeństwo cywilów. Tymczasem dzień wcześniej amerykański Pentagon informował, że Ukraińcy są w stanie odbić Chersoń.
W krótkim wystąpieniu rosyjski przywódca wyraził fałszywą troskę o mieszkańców Ukrainy. - Ludność cywilna nie powinna cierpieć z powodu ostrzału, działań ofensywnych czy kontrofensywnych - oświadczył. Zapomniał jednak dodać, że podobnych cierpień z rąk rosyjskiej armii ukraińscy cywile doznają od początku wojny, która trwa już ponad osiem miesięcy.
Putin dodał, że mieszkańcy Chersonia "powinni zostać ewakuowani ze strefy najniebezpieczniejszych działań wojennych". W praktyce jednak może to oznaczać plany deportacji lokalnej ludności.
Podobne zabiegi stosowano już na początku wojny. Wówczas - jak informowała wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk - Rosjanie wywozili mieszkańców okupowanych terenów "w nieznanym kierunku".
Z zaprezentowanych przez nią danych wynikało, że poprzez "pseudokorytarze humanitarne" wywiezionych zostało ponad 40 tys. Ukraińców. Najprawdopodobniej trafili do Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Rosjanie próbowali uciekać. Nie spodziewali się tego, co stanie się za chwilę
W czwartek szef Pentagonu Lloyd Austin poinformował, że Ukraińcy mają zdolności, by w całości odbić Chersoń i terytoria na zachodnim brzegu Dniepru. Podkreślił, że spodziewa się, że siły zbrojne Ukrainy będą kontynuować swoją ofensywę w regionie.
Mobilizacja w Rosji. Putin się chwali
Rosyjski przywódca mówił też w piątek o trwającej w Rosji od końca września mobilizacji. Według niego, do rosyjskiej armii wstąpiło już 318 tys. poborowych, choć pierwotnie planowano, że będzie to około 300 tys.
Putin skomentował te rozbieżności. - Dlaczego 318 tysięcy? Ponieważ przybywają ochotnicy. Liczba ochotników nie maleje - oświadczył. Dodał, że spośród tej liczby blisko 50 tys. rezerwistów trafiło już na front w Ukrainie, a pozostali wciąż przechodzą szkolenie.
Rzeczywistość wygląda jednak zupełnie inaczej. Po ogłoszeniu przez Putina przymusowej mobilizacji, na granicach ustawiły się kolejki. Tysiące Rosjan próbowało uciec z kraju by uniknąć wcielenia do armii. Trudno więc mówić o "ochotnikach".
Putin wyraził też fałszywą troskę o rodziny zmobilizowanych. - Oczywiście państwo robi wszystko, aby je wesprzeć - zapewnił.
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Źródło: RIA Novosti/Ukraińska Prawda/TASS
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski