Putin chce mieć w Kijowie marionetkę jak w Mińsku? Gen. Bieniek: Chce ugrać jak najwięcej
Siły rosyjskie są gotowe do walki, jednak jeszcze nie zaatakowały. Zdaniem generała Mieczysława Bieńka - nie muszą. Według wojskowego Putin chce mieć w Kijowie drugiego Łukaszenkę - pisze poniedziałkowy "Fakt".
Prezydent Rosji Władimir Putin postawił w gotowości swoje siły zbrojne. Na razie nie wydał jeszcze rozkazu zaatakowania Ukrainy. Według generała Mieczysława Bieńka Putin chce wywrzeć presję na prezydencie Ukrainy Wołodymyrze Zełenskim. Prezydent Rosji miałby w ten sposób dążyć do obsadzenia w Kijowie kogoś, kto będzie wykonywać jego polecenia tak jak Aleksander Łukaszenka.
- Myślę, że Putin liczy się z ewentualnymi, bardzo surowymi sankcjami. Teraz chce jedynie jak najwięcej ugrać i ewentualnie usadzić na miejscu Zełenskiego kogoś bardziej przychylnego - ocenił generał Mieczysław Bieniek.
Zobacz także: Celem Rosjan jest Kijów? "Nie zostały podjęte nadzwyczajne kroki". Relacja reportera WP
Będą rozmowy Putin - Biden
W ostatnich dniach Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka oglądali wspólnie ćwiczenia militarne z wykorzystaniem broni jądrowej i hipersonicznej. Jak się okazało - po manewrach wojska rosyjskie pozostaną na terytorium Białorusi bezterminowo.
W nocy z niedzieli na czwartek prezydent Francji Emmanuel Macron zaproponował szczyt Stany Zjednoczone - Rosja. Tematem rozmów ma być sytuacja wokół Ukrainy. Chęć udziału w spotkaniu potwierdzili zarówno Joe Biden jak i Władimir Putin.
Źródło: "Fakt"