ŚwiatFrancja proponuje szczyt USA-Rosja. Jest zgoda obydwu prezydentów

Francja proponuje szczyt USA‑Rosja. Jest zgoda obydwu prezydentów

Szczyt ws. kryzysu na Ukrainie z udziałem prezydenta USA Joe Bidena i prezydenta Rosji Władimira Putina może się odbyć - jest na to zgoda obydwu liderów. Oświadczenie w tej sprawie opublikował w niedzielę Pałac Elizejski. USA stawiają jednak warunek: do spotkania dojdzie tylko wtedy, jeśli Rosja odstąpi od planu inwazji na Ukrainę.

Jo Biden i Władimir Putin na szczycie w szwajcarskiej Genewie w 2021 roku
Jo Biden i Władimir Putin na szczycie w szwajcarskiej Genewie w 2021 roku
Źródło zdjęć: © Getty Images | Mikhail Svetlov

21.02.2022 | aktual.: 21.02.2022 06:53

Biuro prezydenta Francji Emmanuela Macrona wydało oświadczenie w nocy z niedzieli na poniedziałek. Otrzymali je także obydwaj przywódcy potencjalnego szczytu ws. "bezpieczeństwa i strategicznej stabilności w Europie".

"Prezydenci Biden i Putin zaakceptowali zasadę takiego szczytu" - poinformował Pałac Elizejski, wskazując jednocześnie, że do rozmów nie mogłoby dojść, gdyby Rosja zaatakowała Ukrainę.

Szczyt Biden-Putin ws. Ukrainy? Jest zgoda prezydentów

Oświadczenie jest owocem kilku rozmów telefonicznych, które prezydent Macron przeprowadził w niedzielę z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, Joe Bidenem i Władimirem Putinem. Pojawiło się ono po tygodniu wzmożonych napięć, szczególnie we wschodniej części Ukrainy, wywołanych przez Rosję, która koncentruje wojska wokół tego kraju.

Biały Dom: prezydent USA zgodził się na propozycję spotkania z Putinem

Zgodę co do zasady szczytu potwierdził także Biały Dom. "Prezydent USA Joe Biden zgodził się na propozycję spotkania z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem pod warunkiem, że do tego czasu nie dojdzie do inwazji Rosji na Ukrainę" - poinformowała w oświadczeniu Jen Psaki, rzeczniczka Białego Domu.

Podkreśliła jednak, że Rosja wciąż się zbroi i koncentruje wojska wokół Ukrainy, przygotowując się do pełnowymiarowej inwazji.

"Jak wielokrotnie jasno deklarował prezydent, jesteśmy zaangażowani na rzecz dyplomacji aż do momentu rozpoczęcia inwazji. Sekretarz Blinken i minister spraw zagranicznych Ławrow mają spotkać się w tym tygodniu w Europie, o ile Rosja nie zdecyduje się na działania militarne. Prezydent Biden zaakceptował co do zasady propozycję spotkania z prezydentem Putinem po tych rozmowach" - napisała w wydanym w niedzielę w nocy oświadczeniu Psaki. Zaznaczyła, że warunkiem spotkania jest powstrzymanie się od napaści na Ukrainę.

Rzeczniczka dodała, że choć USA są gotowe do dyplomacji, są również gotowe do nałożenia szybkich i dotkliwych sankcji, jeśli Rosja wybierze wojnę. "A obecnie Rosja zdaje się kontynuować przygotowania do napaści na Ukrainę na pełną skalę w bardzo krótkim czasie" - wskazała.

Słowa o możliwej napaści na Ukrainę padły także wcześniej ze strony sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, który stwierdził na antenie CNN, że "wszystko, co widzimy, sugeruje, że jest to śmiertelnie poważne". Dodał także, że Zachód jest przygotowany na inwazję Moskwy.

Oświadczenie rzeczniczki jest odpowiedzią na działania prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który miał zaproponować obu liderom spotkanie. Biały Dom przekazał też wcześniej, że Joe Biden odwołał planowaną podróż do Delaware i pozostał w Waszyngtonie po dwugodzinnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Nowe zdjęcia satelitarne

Przypomnijmy też, że w ostatnim czasie białoruskie Ministerstwo Obrony poinformowało o przedłużeniu rosyjskich ćwiczeń na Białorusi, co spowodowało znaczny wzrost napięcia wokół Ukrainy.

W niedzielę także amerykańska firma Maxar, zajmująca się obrazami satelitarnymi poinformowała, że dostępne są nowe zdjęcia, które pokazują nowe rozmieszczenia rosyjskich sił pancernych i wojsk w pobliżu Ukrainy.

Firma poinformowała o wielu nowych rozmieszczeniach rosyjskich jednostek wojskowych w lasach, na farmach i na terenach przemysłowych zaledwie 15 km od granicy z Ukrainą, co - jak twierdzi Maxar - stanowi zmianę w stosunku do tego, co zaobserwowano w ostatnich tygodniach. "Do niedawna większość jednostek znajdowała się głównie w istniejących garnizonach wojskowych i obszarach szkoleniowych lub w ich pobliżu" - stwierdziła firma.

Źródło: Reuters, PAP

Przeczytaj także:

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie