PolskaPublikacja IPN na temat o. Hejmy - nadal nie wiadomo kiedy

Publikacja IPN na temat o. Hejmy - nadal nie wiadomo kiedy

Nadal nie wiadomo, kiedy na stronach
internetowych Instytutu Pamięci Narodowej pojawi się opracowanie historyków IPN nt. związków o. Konrada Hejmy ze służbami specjalnymi PRL. Wcześniej prezes IPN Leon Kieres zapowiadał, że do publikacji dojdzie jeszcze w maju.

31.05.2005 14:35

We wtorek Kieres powiedział, że zespół historyków IPN pracuje jeszcze nad ostateczną wersją opracowania i nie wiadomo, kiedy mu je dostarczy.

70-stronicowa wersja ostateczna opracowania jest już niemal gotowa i jeszcze we wtorek trafi do prezesa - powiedział jeden z autorów, Paweł Machcewicz. Według niego, niemal zaraz mogłaby się ona znaleźć na stronach internetowych IPN, ale odpowiednia decyzja należy do Kieresa.

Problem wynika z tego, że prawo chroni tajemnicą państwową działalność agentów SB po 1983 r., a współpraca o. Hejmy miała się zacząć w połowie lat 70. i trwać do 1988 r. Machcewicz i jego koledzy nie zgadzają się na opublikowanie materiałów sprawy o. Hejmy, które kończyłoby się na 1983 r.

Prezes IPN mówił wcześniej, że jest zwolennikiem zniesienia tej bariery, ale w rozmowach z szefami służb specjalnych słyszy argument o "ochronie bieżących interesów państwa". Nie zgadzam się z nim - oświadczył prezes IPN. Bez zmian ustawodawczych trudno będzie znieść "barierę roku 1983" - dodał.

W marcu kolegium IPN przyjęło w projekcie tzw. dużej nowelizacji ustawy o IPN, by zapisać wprost, że prezes może odtajniać materiały tajnych służb PRL także po 1983 r. - tak, by tajemnicą państwową chronić tylko agentów służb specjalnych III RP, a nie PRL. Odpowiedni projekt PO leży już w Sejmie.

Pod koniec kwietnia prezes IPN ujawnił, że w Instytucie są dokumenty wskazujące, iż dominikanin o. Hejmo - który opiekował się polskimi pielgrzymami w Watykanie, doprowadzając ich do Jana Pawła II - był współpracownikiem organów bezpieczeństwa PRL o pseudonimach "Hejnał" i "Dominik". Nie chciał mówić o jakichkolwiek szczegółach, bo te mają być opisane w opracowaniu IPN, które miało być dostępne do końca maja. Ostatnio Kieres wyrażał nadzieję, że ten termin będzie dotrzymany.

Zakonnik zaprzeczył, by był agentem. Ujawnił, że w latach 80. w Watykanie kontaktował się z nim pewien obywatel Niemiec, polski uchodźca, obecnie już nieżyjący, o nazwisku M. Mężczyzna ten - jak mówi o. Hejmo - nagrywał ich rozmowy na magnetofon. Duchowny powiedział, że nie poda jego personaliów, bo nie chce wyrządzić krzywdy jego rodzinie.

Jednak - jak dowiedziała się PAP w IPN - według akt o. Hejmo świadomie współpracował od połowy lat 70. z IV departamentem MSW zwalczającym Kościół katolicki. Gdy potem znalazł się w Watykanie, został zwerbowany przez oficerów wywiadu PRL podających się za oficerów wywiadu zachodnioniemieckiego. Miał też pobierać wynagrodzenie, na co zachowały się dowody.

47% Polaków uważa, że Kieres postąpił niesłusznie, ujawniając nazwisko Hejmy jako tajnego współpracownika organów bezpieczeństwa PRL. Przeciwnego zdania jest 33% badanych - wynika z majowego sondażu CBOS. Jednocześnie większość Polaków jest zdania, że należy ujawniać materiały IPN o tym, kto z duchownych współpracował z SB.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)