PolskaPublicyści o konflikcie w Osetii Płd: propaganda sukcesu Rosji

Publicyści o konflikcie w Osetii Płd: propaganda sukcesu Rosji

Tomasz Terlikowski z tygodnika "Wprost" uważa, że jednostronne obciążanie Gruzji za wywołanie konfliktu w Osetii Południowej - to rosyjska interpretacja genezy tego konfliktu. Taki obraz początku tej wojny powstał, ponieważ większość gruzińskich źródeł informacji została zablokowana. Terlikowski zwraca uwagę, że chociaż ostatecznie to Gruzja wkroczyła do Osetii, to wcześniej była przez nią ostrzeliwana i prowokowana.

10.08.2008 | aktual.: 10.08.2008 14:48

Zdaniem Michała Szułdrzyńskiego z "Rzeczpospolitej", konfliktu, który wybuchł w Osetii Południowej należało spodziewać się już od lutego, kiedy Kosowo oddzieliło się od Serbii. Szułdrzyński zwrócił uwagę, że Rosja od dawna deklarowała, iż jeśli zachód uzna niepodległość Kosowa to Moskwa zacznie wspierać dążenia separatystyczne zbuntowanych republik gruzińskich. Szułdrzyński podkreślił, że Osetia Południowa i Abchazja formalnie wchodzą w skład terytorium Gruzji. Według publicysty obecność wojsk rosyjskich w Osetii wynika z faktu, że Rosja wspiera dążenia separatystyczne tego regionu.

Publicysta podkreślił, że sytuacja nie wygląda tak jak twierdzi strona rosyjska. Według Szułdrzyńskiego to Rosja podsyca konflikty w tym regionie, a wzmocnienie się Gruzji i jej ewentualne wstąpienie do NATO, czy zbliżenie się do struktur europejskich, nie leży w interesie Moskwy.

Maciej Gdula z "Krytyki Politycznej" uważa z kolei, że prezydent Gruzji, Mikhael Saakaszwili popełnił błąd, który odsunie jego kraj od NATO i Europy na długie lata, a sam Saakaszwili pokazał że jest politykiem nieprzewidywalnym. Według Gduli, wezwania prezydenta Lecha Kaczyńskiego do ostrej reakcji w sprawie Gruzji nie mają związku z rzeczywistością.

Publicysta zwraca uwagę, że, jak się wyraził, Rosja też na wiele pozwala krajom zachodnim. Chodzi miedzy innymi o niepodległość Kosowa, czy interwencję USA w Iraku, bez mandatu ONZ.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)