PolskaPtasia grypa nam niestraszna?

Ptasia grypa nam niestraszna?

Polskie ptaki są systematycznie badane pod
kątem nosicielstwa wirusa ptasiej grypy - zapewniła prof. Elżbieta Samorek-Salamonowicz, kierownik Pracowni
Diagnostyki Chorób Wirusowych Drobiu w Państwowym Instytucie
Weterynaryjnym (PIWet) w Puławach.

Światowe agencje poinformowały, że w związku z masowym padaniem ptaków na zachód od Uralu istnieje podejrzenie, że wirus ptasiej grypy przedostał się do europejskiej części Rosji. Ptaki znaleziono w rejonie Morza Kaspijskiego w Kałmucji, dwa tysiące kilometrów od źródła wirusa - podały służby sanitarno-epidemiologiczne.

Jak poinformowała prof. Samorek-Salamonowicz, PIWet prowadzi systematyczny monitoring ptasich ferm na terenie całego kraju. Jak dotąd nie stwierdziliśmy obecności wywołującego ptasią grypę wirusa H5N1 u polskich ptaków - zapewniła. Do instytutu przysyłane są systematycznie próbki ptasiej krwi i kału. Takiemu monitoringowi podlegają zarówno ptaki z ferm, jak i dzikie ptactwo, na przykład dzikie kaczki.

Wirusolog przyznała, że zagrożenie ptasią grypą dla Polski może wzrosnąć jesienią, kiedy rozpoczną się ptasie migracje nad naszym krajem. Wydaje się nam, że obecnie jesteśmy dobrze zabezpieczeni przed ptasią grypą. Są w Polsce odpowiednie procedury na wypadek walki z ptasią grypą, które w razie potrzeby będą wdrażane - dodała Samorek-Salamonowicz.

Ptaki z Rosji nie przylatują jesienią do Polski. Jednak na szlaku swej wędrówki do innych krajów spotykają ptaki lecące do Polski. Podczas takiego spotkania może dojść do przeniesienia się wirusa z ptaka-nosiciela na zdrowego i w efekcie ptak, który nigdy nie był w Rosji, może przetransportować wirusa H5N1 do Polski.

Samorek-Salamonowicz wyjaśniła, że w razie stwierdzenia obecności wirusa H5N1 u polskiego ptaka, zostanie zabity sam nosiciel, a także wszystkie ptaki, które miały z nim styczność. W przypadku ptasich ferm oznacza to wybicie całej fermy. To okropne widoki i ogromne straty, ale to jedyna droga zapobiegania epidemii - przyznała.

Profesor powiedziała także, że istnieje stała wymiana informacji na temat niebezpiecznych chorób zwierząt między weterynarzami z Polski i krajów byłego ZSRR i że w razie pojawienia się ognisk ptasiej grypy w niebezpiecznie małej odległości od granic Polski, nasi naukowcy będą o tym wiedzieli.

Natomiast kierownik Krajowego Ośrodka ds. Grypy w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie, prof. Lidia Brydak uspokoiła, że Światowa Organizacja Zdrowia nie potwierdziła jak dotąd zachorowania człowieka w tej części Rosji w wyniku zakażenia wirusem H5N1.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)